Podobny do "Sali Samobójców". Nadmuchany dramatyzm oraz prymitywne, populistyczne umizgi wobec widza dają wystarczający asumpt do odpowiedniego obniżenia oceny. Pozdrawiam serdecznie.
Zgadzam się z Twoją uwagą, acz odnoszę wrażenie, że używasz skali logarytmicznej, bo nie wierzę, że jest to najgorszy film jaki widziałeś w życiu. Odnoszę wrażenie, że ocena: 1 to również "nadmuchiwanie dramatyzmu". Pozdrawiam.
Zupełnie nic nie szkodzi, proszę Pana. Oczywiście, zgadzam się z uwagami Szanownego Pana, pozwolę sobie jednak argumentować, iż rzeczywista skala ocen FilmWebu przestaje obowiązywać, gdy tego typu filmy otrzymują noty powyżej siedmiu punktów. Pozdrawiam serdecznie.
obejrzałam właśnie film i tak się zastanawiam czy ten wspomniany wyżej "nadmuchany dramatyzm" nie wynika z faktu, że film ukazuje świat widziany oczami młodych bohaterów i oczywiście twórców? nie uznałabym chyba tej cechy za wadę
Bardzo ciekawe spostrzeżenie, proszę Pani. Jednak moim zdaniem okazałoby się tropem celnym, gdyby owąż stronniczność interpretacyjną rzeczywistości podkreślono należycie, miast ukazywać w ramach obiektywnych tąż. Pozdrawiam serdecznie.
"Sala Samobójców" jest o młodym rozpuszczonym dzieciaku, który notabene nie ma takich jak w tym filmie problemów (tzn. finansowych) i nie musi się zastanawiać za co będzie żyć i o tym jaką może zrobić "sieczke" z mózgu internet. W "Odzie do radości" młodzi patrzą na swoje beznadziejne perspektywy rozwoju w naszym kraju i to ich dołuje, to ich przytłacza. Być może przeżywają równie intensywnie, ale mają do tego "prawdziwe" powody, a nie to, że tatuś odciął internet....
Osoby mające choć trochę empatii nie ocenią źle tego filmu.
Takie moje zdanie, ale każdy ma swoje.
No wymagający jesteś.Ale rozumiem że to tylko twoje subiektywne zdanie .Dla mnie mógł być.Jak na Polski dramat.Ale to też moja prywatna opinia.
Standardowy polski. Opowiada o tym, że jak byś się nie starał to i tak wszystko się spier.doli. Film smutny i dołujący - tak samo jak podejście większości tego narodu do życia.
Nie wiem skąd to negatywne nastawienie, naprawdę... Całkiem ciekawy film, oczywiście pokazuje dość skrajne przypadki decyzji o wyjeździe do Anglii, ale taka jest potrzeba kina, jeśli miałby opowiadać o całkowicie normalnym Kowalskim-praco-emigrantem byłby totalnie nudny i przewidywalny...