Jeżeli jesteście przed 30... inaczej przecież to nie ma znaczenia. Jeżeli w ciągu tygodnia macie
spocone dłonie, wciąż myślicie o zagrożeniach i problemach związanych i tzw. prozą dorosłego
życia, to warto obejrzeć ten film. Osobiście, przypominają mi się prawie beztroskie czasy liceum, w
których większość problemów wspomnianych wyżej (nawet jeżeli istniały w rodzinie a nie tylko w
ścianach szkoły) nie docierała do mnie. Z zatroskaniem wiązały się problemy miłosne,
przyjacielskie... o tym jest dla mnie ten film, o nostalgii za takimi czasami. Często słyszymy,
mówimy "dorośnij", ale czy z punktu widzenia tego co dla każdego z nas jest ważne w życiu
najważniejsze, czy nie jest to fabuła Izletu?