Jak myślicie, co pod koniec usłyszała Justa ze szpitala? Moim zdaniem ona usłyszała że Lenka nie żyje i kompletnie się załamała, plus możliwe że popadła w jakąś chorobę psychiczną
Ja wręcz odwrotnie, że żyje, no i poklask więzienny, jako git kobieta. Poza tym, gdy słyszymy, że ktoś z bliskich nie żyje nie jest to powiedziane przez personel medyczny wprost, są pewne formułki np. przykro nam, ale w wyniku silnego wstrząsu anafilaktycznego, po długiej reanimacji i resustytacji Pani córka....i można jeszcze więcej. Wnioskuję, że to była krótka odpowiedź.
Nie podobało mi się to zakończenie. Jakkolwiek je rozumieć można.
Dobrze mówisz, są pewne formułki, których się używa, tylko moim zdaniem te formułki są tak często używane, że w tym filmie chcieli odejść od tego, no ewentualnie zakończenie jest takie jakie sam widz nada temu filmowi, dlatego tak bardzo lubię to zakończenie
Także lubię zakończenia otwarte.
xMaruc- a gdyby usłyszała, że córka Lena nie żyje, to nie myślisz, że by tę kobietę przy telefonie kablem udusiła?
Wydaje mi się że nie. Otóż możliwe że te wszystkie wydarzenia wywarły na niej tyle emocji że była już na skraju załamania, a po usłyszeniu informacji że wszystko było na marne, po prostu "poddała się" i się załamała kompletnie
Z tymi długimi formułkami się nie zgodzę. Odebrałam telefon ze szpitala kiedy zmarł mój dziadek. Osoba dzwoniąca zapytała się czy jestem kimś z rodziny XX, kiedy potwierdziłam usłyszałam "przykro mi pani dziadek zmarł" i na tym koniec rozmowy.