tego już nie mogę zagwarantować, w moje nic nie wniósł. Mogłam spożytkować ten czas na obejrzenie innego ciekawszego filmu.
dla mnie trochę taki na siłę, chwytliwy temat -śmierć plus miłość- zawsze znajdą się
odbiorcy. Kate Hudson- fajna jak zawsze, Gael García Bernal- wolałam go w innych filmach-
jak choćby "'dzienniki motocyklowe", niż w hollywoodzkich komedio-dramatach
hehe, a ja ten film przeryczałam ( co chyba jeszcze nigdy mi się nie zdarzyło), bo temat choroby nowotworowej bliskiej osoby i śmierci w jej wyniku blisko mnie dotyczy niestety. A że sprawa świeża i jeszcze wspomnienia wyraźne to wyłam ile wlezie i w sumie to chyba bardziej na skutek swoich przykrych wspomnień. Faktem jest jednak to, że Kate Hudson świetnie tą rolę zagrała. Nie mogę tego natomiast powiedzieć o jej partnerze. Denerwował mnie ten gostek na maksa! Film mi się podobał z tym że będę musiała obejrzeć go za jakiś czas jeszcze raz, żeby móc podtrzymać bądź zweryfikować swoją ocenę. Być może wtedy też będzie dla mnie mało porywający :)