Stety, niestety daję tej pozycji niską notę. Film nie wprowadza niczego innowacyjnego, jest wręcz po prostu nudny.
Pierwsze skojarzenie/porównanie, jakie mi się nasunęło - do filmu "Szkoła uczuć", który nie dość, że był na prawdę poruszający to jeszcze romantyczny i wciągający. W "Odrobinie nieba" nie ma niczego z tych aspektów. Oklepana fabuła: [spoiler] babka dowiaduje się o chorobie --> podchodzi z dystansem --> nagle zaczyna obwiniać cały świat --> wszystkich przeprasza i koniec. I jeszcze ta impreza na jej pogrzebie. W sumie byłbym skłonny dać 6, ale jak wyobrażę sobie, że miałbym zrobić mega party na pogrzebie najlepszego przyjaciela... żałosna scena. [/spoiler]