Przede wszystkim ma jedną podstawową zaletę, uświadamia ile lat świetlnych dzieli społeczeństwo
polskie od społeczeństwa amerykańskiego od lat osiemdziesiątych (sądząc po większości komentarzy
polskich internautów). I taka dygresja - Jim Parsons zagrał tak, jakby na chwilę wyskoczył z planu
Teorii Wielkiego Podrywu.