Film jest zrobiony przez Amerykanów i chrześcijan protestanckich. Chcę na niego spojrzeć pod kątem katolika narodowości polskiej... zastanawiałem się, czy Odważni nie będzie odstawał od realiów życia religijnego polskich katolików. I jestem mile zaskoczony, że przepojony jest piękną postawą, można rzec uniwersalizmem postawy zawierzenia Bogu. Każdy przecież może modlić się na głos zawierzając się Bogu i film ten ukazuje piękny wzór takiej osobistej modlitwy. Jako katolicy polscy nie jesteśmy przyzwyczajeni do publicznego afirmowania swojej wiary, bardziej stosujemy się do słów Pana Jezusa, by wejść do swojej izdebki i modlić się w ukryciu (włączając indywidualną modlitwę w kościele) i tę modlitwę widzi Bóg. Jak można zauważyć w nurcie protestanckim akcent jest postawiony na modlitwę i świadectwo, co też jest wyrazem wypełnienia słów Pana Jezusa, że jak przyznamy się do Niego przed ludźmi, wtedy i On przyzna się do nas przed Ojcem. Cieszy mnie fakt, że w filmie nie ma przeakcentowanego nurtu protestanckiego, co nie razi osoby wychowane w nurcie polskiego katolicyzmu.