Jestem totalnie zawieszony pomiędzy 6, a 7. To co film ze sobą niesie, oceniam na 9, zaś to jak został przedstawiony oceniam na 4 (może 5). Poważnie, wciskanie w każde zdanie Boga jest męczące. Widać, jak bardzo zostało to robione na siłę, a wystarczyło odrobinę to okroić i film oglądałoby się zdecydowanie lepiej. "Ewangelizacja" - okej, ale nie w ten sposób. Tu aż można dostać mdłości od dawki Dobrej Nowiny, a przecież co za dużo, to nie zdrowo. Jednak za przekaz nie mogę nie docenić tego filmu i myślę, że 7/10, to dobra ocena.
Ponadto trzeba docenić fakt, iż aktorzy, to amatorzy - wielki podziw, bo teraźniejsze gwizdy pokroju Roberta Pattinsona, mogłyby się śmiało uczyć gry od "Odważnych".
Pozdrawiam.
Też się zastanawiam nad oceną. Co do Twojej uwagi na temat "ilości Dobrej Nowiny" miałam podobne odczucia. Jednak po przemyśleniu doszłam do wniosku, że wynika to z faktu, że dziś wcale nie mówi się o Bogu w mediach czy w zwykłym życiu. Wkurza mnie tylko w tym filmie przesłanie "jesteś fer wobec Boga, to Bóg jest fer wobec Ciebie i Twoje życie będzie bezproblemowe." Ogólnie film jest genialny, zwrócenie uwagi na rolę ojca jest strzałem w 10. Chyba mimo wkurzenia zostanę przy 8, bo zastanawiałam się nad 7. 8 właśnie za amatorów i "coś innego" w naszym XXIw:)
Sylwia ale z tego co widzimy na przykładzie Adama to on właśnie wiódł prawe życie, był fair wobec Boga, a mimo to stracił ukochaną córkę. Z tego widać że nie było mu w życiu tak bezproblemowo.
To o czym piszesz bywa typowym amerykańskim charakterem fabuły. Czy byłby to film o Bogu czy nie - amerykanie bardzo lubią nastawiać się optymistycznie do życia. I tu można to zauważyć.
Mi się podobał ukazany w filmie obraz Boga. Biorąc pod uwagę jeszcze poziom realizacji filmu to niewiele spotyka się teraz takich pozycji.
Owszem, był fer ale dopiero po śmierci córki prawdziwie uwierzył. Wcześniej jedynie kierował się prawem, robił to co "powinien" robić Chrześcijanin. Córka umarła, on się nawrócił i nagle jego rodzinne problemy się rozwiązują, wpada na genialny pomysł podpisania "umowy", do tego jego przyjaciele go popierają i do niego dołączają i wszystko jest pięknie, zero problemów. Pomijając ten wątek zgadzam się z tym co napisałeś:) pozdrawiam:)
tak jak mówisz temat bardzo dobry, ale realizacja do bani:/ film zdecydowanie z długi, strasznie tendencyjny. Wszystko jest wyłożone na tacy i przerysowane. Dużo dialogów nie wnoszących nic do fabuły a sprawiających że film nużył. Duży plus za motyw z "miłością" do szeryfa, niby głupie a śmieszne :)