Pan zdecydowanie nie miał przyjemności czytania powieści Deana Koontza "Odwieczny Wróg" Może gdyby oderwałbym Pan na chwilkę oczy od komputera i sięgnął po jakąś literaturę (nie mówię, że piękną - po prostu słowo pisane) to na pewno pański opis tego filmu wyglądałby inaczej. Zresztą osoba która nie lubi tego gatunku filmów z całą pewnością nie jest obiektywna i nie powinna się za tworzenie recenzji do takowych.
... dodatkowo, budzi wątpliwość pomyłka na samym początku recenzji, gdzie pisze Pan, że do miasta wjechała "doktor Lisa" i jej siostra Jenny. A przecież jest dokładnie na odwrót "Doktor Jenny" i jej siostra Lisa. Poza tym nie używałbym określenia "seksowna" w stosunku do 14 latki którą to Lisa w książce jest.
Pan zdecydowanie nie miał nawet przyjemnosci oglądać filmu. Po sugestiach dotyczących piwa i ludzi, doszedłem do wniosku że piwa albo ludzi było zdyt dużo i recenzent albo się upił, albo stał z tyłu tych ludzi i nic nie widział ze względu na bardzo niski wzrost (conieco słyszał- ale nie do końca).
Zresztą recenzent tak się zagalopował w swoich wywodach że zrobił rzecz niewybaczalną- zdradził zakończenie (które pewnie ktoś mu opowiedział).
I taką recenzję zamieszcza na swojej stronie Filmweb :) Co zrobić- jacy recenzenci taki Filmweb.
Film był super. Dałam 9 pkt ze względu na to, że jednak dośc łatwo jest odgadnąć kto zginie, ale nawet Kevin Smith w filmie "Jay i Cichy Bob kontratakują" kilkakrotnie podkreśa , że ten film jest świetny.
A poza tym taka refleksja: Kto wie, co siedzi we wnętrzu ziemi...
"Dałam 9 pkt ze względu na to, że jednak dośc łatwo jest odgadnąć kto zginie"
Jak dla mnie ten film był tak okropnie przewidywalny, że aż śmieszny...
"nawet Kevin Smith w filmie "Jay i Cichy Bob kontratakują" kilkakrotnie podkreśa , że ten film jest świetny"
Zonk. Nie oglądałem jeszcze "Jaya i Cichego Boba...", ale słyszałem o tym... Czy to przypadkiem nie była ironia? :)