Trzeba zaznaczyć że nie jest aż tak brutalnie pokazany jak "Snowtown" (2011), jednocześnie jednak trzyma w totalnym napięciu od 1 minuty do samego końca. Absolutny majstersztyk w swojej kategorii.
Tutaj się więcej dzieje poza ekranem, a to co się dzieje, jest okropne. Bardzo mocny film. Lepszy niż Snowtown, bardziej, bym powiedział, bolesny. Szkoda, ze tacy ludzie chodzą po ziemi...
"Snowtown" nie wiedziałem jak ocenić (dałem 5), suche, ostre, zbyt brutalne... "Ogary miłości" wg mnie o niebo lepiej pod wieloma względami
wierz mi, jest wpisz tytuł i cda w przeglądarce google, teraz sprawdzałem, linka ci nie podam, bo chyba nie można
no szkoda :-( to chyba jest zależne od nastroju, dla mnie był świetny, jeśli chodzi o taką tematykę, ale ja też lubię takie australijskie klimaty, nie jestem obiektywny
Nie wiem może nie ten dzień na takie filmy ale po co dwoje staruchów powalo nastolatkę skoro okupu nie chcieli ?
żeby się nad nią znęcać, tam nie chodziło o okup, są różne świry, można źle trafić