Oglądałam ten film trzy razy, jest na prawdę przyjemny. Ale to historia jak z bajki i tylko w ten sposób można na nią patrzeć -nie ma w niej zbyt wiele realizmu. Na przykład scena w której Fabian zabiera Luizę ze szpitala, wchodzi do niego bez problemu, nie przejmuje się formalnościami. To nie wydarzyłoby się na prawdę, nie można od tak sobie wejść i wyprowadzić kogoś, bo ma się taką zachciankę. Zakończenie całości jest po prostu utopijne. Film jest bardzo czarno-biały w swoich osądach -pracownicy szpitala pokazani są jako zbiorowość-wróg pacjentów. Na prawdę tak się nie zdarza. Oczywiście, są sadyści, psychopaci, ale do pracy w szpitalach psychiatrycznych pchają się raczej ludzie, którym zależy na pomaganiu. Trudno też wyobrazić sobie sytuację, aby pracownicy w czasie dyżuru byli pijani. Nie wiem, może reżyser miał bardzo negatywne doświadczenia związane z jakimś konkretnym szpitalem, dlatego przedstawił go w ten sposób, lub wręcz przeciwnie, nie znając realiów dał się ponieść wyobraźni. Może nie raziłoby mnie to, gdyby akcja była umiejscowiona za granicą, ale wiem, że w Polsce (mimo, że dzieją się tu czasami bardzo dziwne rzeczy) to się nie trzyma całości. Nie mówię, że nasze szpitale psychiatryczne są dobre -nie, jest w nich wiele nieprawidłowości, bezdusznych lekarzy, ale też przyjaznych pielęgniarek, dobrych i złych psychologów, ale przede wszystkim są pewne procedury, granice, realia, które eliminują większość skrajnych patologii. Są też media, które chętnie nagłaśniają absurdy.
W każdym bądź razie, polecam ten film, ale nie radzę na jego podstawie wyrabiać sobie zdania na temat polskiej opieki psychiatrycznej.
Mam co prawda swoje lata, ale urodziłam się w boże ciało i cały personel był tak nawalony, że gdyby nie zmiana, która przyszła nie byłoby mnie na tym świecie. To tak w związku z "realizmem"...
I może mafia w ogóle nie istnieje, a światem rządzi prawo i sprawiedliwość... Jeśli ktoś z sanitariuszy miał wtykę w urzędzie, który ewentualnie mógł kontrolować tą instytucję, to by wiedzieli tydzień wcześniej o nalocie i mogli mieć libacje jeszcze przez 5 dni. "Tu jest Polska, tu się pije". I nie mów, że zwyrole nie mogą się zatrudnić w takim zakładzie, najłatwiej przecież w wariatkowie po prostu katować pacjentów, bo tam i tak nikt nie ogarnia i go nie zdradzi, to taki skur*iel żyje sobie jak król. Może i w niektórych miejscach historia była naciągana, ale te rzeczy raczej mogły mieć miejsce.
O kurczę, powinnaś pisać recenzje :O. Też chciałabym mieć taki... wyważony i profesjonalny styl... U mnie to raczej 100% kolokwializm...
A ja powiem tak u nas w miescie jest Szpital psychiatryczny o którym bylo głośno w TV ZE PERSONEL PIJANY BILI PACJENTÓW nawet bylo gorzej niz pokazane w filmie co do mafii prosze was za pieniadze i kontakty mozna duzo wiecej niz pokazal film a Film bardzo dobry