7,4 36 tys. ocen
7,4 10 1 36365
6,1 9 krytyków
Ogród Luizy
powrót do forum filmu Ogród Luizy

Tuż po seansie mam mocne skojarzenia z najsławniejszym filmem Luca Bessona. W obu mamy specyficzną więź łączącą ludzi z innych światów, w obu mężczyzna to przestępca, a kobieta nie do końca osoba dojrzała (choć z innych powodów). I tu i tu symbolem relacji pomiędzy nimi jest roślina, w tym wypadku cały ogród. Na szczęście mimo wielu podobieństw, nasz polski film zdołał pójść własnym torem, nie rezygnując z typowych dla rodzimego kina zabiegów.
Dorociński gra jak zwykle, czyli na jedną minę, ale tutaj akurat pasuje ona do postaci. Wtedy dopiero wprawiał się w główne role więc wyszło i tak bardzo dobrze. Prawdziwą gwiazdą jest tu jednak Patrycja Soliman jako tytułowa Luiza. Mistrzowska rola, przyćmiewająca wszystkich.
Całość jest taka jaka powinna być- emocjonująca, ze szczyptą humoru, ale i sporą dawką wzruszeń. Zakończenie zaskoczyło mnie na plus. Wiem- jest trochę bez sensu, zrobione na szybko i dość niesamowicie. Obyło się jednak bez schematów. Każdy się spodziewał że ostatnia scena będzie jak w "Leonie", a tu suprise!
Warto.

Lucky_luke

Bardzo mnie zaciekawila Twoja wypowiedz i ciesze sie, ze ja znalazlam, poniewaz dla mnie porownanie tych dwoch filmow jest robione niejako na sile. Jakos mnie nie przekonuje to podobienstwo, ktore wszyscy chca widziec. To chyba troche na sile porownanie aby przyciagnac widza do kin. Dlatego razi mnie wrecz reklamowe haslo filmu. Jak dla mnie to film o Luizie, a nie o Fabiu. O jej niezrozumieniu przez swiat i odbiorze przez ludzi. Akurat postac Fabia jest tutaj bardzo leciutko przebadana charakterologicznie. Cale jego otoczenie najpierw jest bardzo idealizowane, a potem nagle przedstawione negatywnie. Niewiele dowiadujemy sie w gruncie rzeczy o jego osobowosci. Jak dla mnie sednem jest Luiza, a nie on.
Zreszta, podobienstwa fabularne z Leonem sa tez dosc slabe.Tam byla zaniedbana dziewczynka, ktora zyla jak dorosly. Tutaj jest ofiara nadopiekunczego tatusia, ktora zyje jak dziecko. Relacja Fabiem a LUiza to relacja miedzy mezczyzna a kobieta. Leon traktowal Matylde jak dziecko (przynajmniej w wersji oficjalnej, po wycieciu scen w ktorych bylo zgola inaczej). A co do roslin, w Leonie byl jeden kwiatek. U Luizy jest po prostu wiez z natura, fascynacja przyroda. Nie bylo tam konkretnej rozy, ale w ogole ogrod z roz.
Dodam, ze nie lubię Leona Zawodowca, więc nie staram się tutaj uszczknąć czci polskiemu filmowi. Po prostu lekko mierzi mnie zwyczaj mowienia o filmach, ze są "polskim Leonem", "polskim Ojcem Chrzestnym", "polska Troja" czy polskim czymkolwiek. Zazczywaj okazuja sie sztuczką dystrybutorow. :)

ocenił(a) film na 7
Szarobure

Od czego by tu zacząć...
Może od tego że sam pomysł wyjściowy jest dla mnie już zbyt podobny do "Leona" bym przymknął oko na resztę. Opiekun "zabójca" i dziewczyna, która staje się jego przyjaciółką, nadającą mu sens życia... Może doszukuję się na siłę, ale bywają takie filmy jak "Dyskretny urok burżuazji" które są wielce oryginalnym dziełem i nie da się ich porównać do niczego innego. A bywają i takie jak "Ogród luizy" gdzie widać że scenarzysta nie odkrył Ameryki, a zlepił całość z gdzieś już widzianych motywów.

A co do porównań? Nie jestem dystrybutorem i co najlepsze to, że coś porównuję zazwyczaj bywa krzywdzące dla filmu, a nie ma na celu promocji. W ten sposób ujmuję twórcom własnej inwencji.
Lubię się odnosić do innych dzieł, bo łatwiej mi szkicować w ten sposób obraz który opisuję. Sam cieszę się zresztą gdy ktoś mówi mi w stylu jakiego reżysera jest dany film. Wtedy wiem mniej więcej czy na niego iść. I takie zabiegi stosują nie tylko spece od reklamy, którym faktycznie zależy głównie na funduszach, ale recenzenci, prelegenci, dokumentaliści... Nie można tego typu porównań kojarzyć tylko z tak irytującą Cię formą promocji.

Pozdrawiam

Lucky_luke

Wybacz, jesli zle mnie zrozumiałeś. Nie porownywalam Twoich przemyslen z reklamami :). Po prostu chodzilo mi o to, ze tego rodzaju porownania czesto pojawiaja sie w reklamach. Prawdą natomiast jest, ze wiele osob za tymi sloganami podążą i przez to ich interpretacja jest ograniczona do porownywania. Tylko o to mi chodzilo. O wpisy ktore mowia :To i to jest polską wersją tego i tamtego, a teraz powem wam czemu. I to caly film. :)
Jasne jest, że na pewno Ameryki nie odkryto i sporo tu motywów już znanych :). Tyle ze akurat ja tu nie widze Leona. Nawet mi to na myśl nie przyszlo, bo widziałam to jako film o miłości i związku kobiety z męzczyzną. PIerwszą rzecza, jaka mi sie nasunęła, byly filmy z lat 40., gdzie brutalny macho ratowal z opresji bezradną dziewczynę.
Niemniej, kwestia skojarzeń to juz indywidualna sprawa i ile ludzi, tyle wersji. Jak się komuś Czarny Łabędź skojarzy z Tommem i Jerrym, jego prawo :D

Przepraszam za to jak pisze, moj komputer jest w naprawie, jade na resztkach.