Dramat&Sensacja&Obyczaj&Romans made in Poland...
Za dużo lukru w tym lukrze, za dużo udziwnień w tych udziwnieniach, za dużo przesadnych kontrastów., itd.
Film jest w zasadzie bajeczką dla grzecznych chłopców i jeszcze grzeczniejszych dziewczynek marzących o wielkiej miłości ze strony przystojnego i bogatego króla (co z tego, że CV w rubryce ‘work’ pisze „haracze ściągam”)...
Taka laurka byłaby nieznośna, ale mamy tu nie tylko znakomicie zagrane postacie (dobry i cholernie wiarygodny Dobrociński i jeszcze bardziej wiarygodna, ujmująca za serce, cudowna Patrycja Soliman), którymi losami widz naprawdę chce się przejąć. Kibicujemy postaciom od pierwszej do ostatniej minuty, oglądając tak naprawdę opowieść o trudnej miłości pełnej bólu, ale absolutnie prawdziwej i czystej. Bez znamion fałszu debilnych polskich komedyjek romantycznych z lat ubiegłych.
I gdyby jeszcze całość była bardziej wiarygodna i nie oferowała takiego trywialnego i kuriozalnego obrotu spraw w zakończeniu spokojnie można było by dać jedną, bądź dwie gwiazdki wyżej. Może następnym razem…
Plusy - naprawdę się podoba i miejscami chwyta za serce, szczególnie jeśli oglądamy w kadrze panią Patrycję...
Minusy - oj nie potrafi zachować umiary i powstrzymać banału, szczególnie w zakończeniu
Moja ocena - 5/10
Trudno się nie zgodzić. Na minus dodałbym jeszcze wiejski klimat jaki towarzyszy przedstawianiu "mafii". Dlaczego polski gangster to wiesniak w dzinsach i marynarce z lat 70-tych, ze wstretnym ryjem. Nie wymagam zeby od razu byli to panowie pokroju Don Corleone ale sceny z gangsterami kojarzyly mi sie bardziej ze "Zlotopolskimi" niz z jakakolwiek grozą. Generalnie obraz mafii byl przerysowany i jedynie "kaleka" ratowal wizerunek prawdziwego bossa.
Na minus rowniez zapisalbym momentami sztuczne dialogi, kiepski scenariusz (momentami) i gre aktorska pokroju "Klan" (momentami burmistrz i gangsterzy). Rewelacyjnie zagrane role Fabiana i Luizy. Reszta aktorów z załogi powinna sie uczyć od odtwórców głównych ról.
Kiepska muzyka. Mysle film duzo traci wlasnie ze wzgledu na brak odpowiedniej muzyki. Mozna by wzbogacic dramatirugie niektorych scen wlasnie poprzez odpowiedni motyw muzyczny.
Na plus. Bardzo dobry pomysl na fabułę. Pomysł który dawał podstawy na dobry, głęboki film. Niestety diabeł tkwi w szczegółach. Szczegóły sprawiają, że po obejrzeniu mimo wszystko ma się wrażenie zjedzonego hot-doga zamiast wykwintnej kolacji. Smakoszy zapewniam jednak, że wśród wszystkich hot-dogów ten smakuje dość wyjątkowo. Na pewno warto poświęcić 1:30 na jego konsumpcje. Daje 7/10 z drobym przymróżeniem oka.
„Na minus dodałbym jeszcze wiejski klimat jaki towarzyszy przedstawianiu "mafii". Dlaczego polski gangster to wiesniak w dzinsach i marynarce z lat 70-tych, ze wstretnym ryjem. (…)Generalnie obraz mafii byl przerysowany i jedynie "kaleka" ratowal wizerunek prawdziwego bossa.”
Jak najbardziej się zgadzam!! Kiedyś kumpel, który pracował w prestiżowej restauracji widział przystojnego gościa, w porządnym fraku, który podszedł do niego i wyciągnął portfel, w którym miał same dwu setki. Kumpel był w szoku. Później inny pracownik powiedział mu, że chłop jest z mafii. Autentyk !! Wizja gangstera z „Ogrodu Luizy” i mnie śmieszyła. W polskim kinie utarło się, że gangster to ten zły z krzywym ryjem, pełnym bruzd. Komiczny to aspekt, to fakt. Aha i jeszcze jedno. Może czas skończyć z tymi żałosnymi ksywami gangsterów w polskim kinie? Nie jest co prawda trak tragicznie jak w filmach Lubaszenki, ale litości, gangster Fabio? Dobre dla aktora filmów porno. Litości !!
„Na minus rowniez zapisalbym momentami sztuczne dialogi, kiepski scenariusz (momentami) i gre aktorska pokroju "Klan" (momentami burmistrz i gangsterzy).”
Co się dziwić, skoro Wojtyszko wywodzi się od „Miodowych lat” (to jeszcze było naprawdę śmieszne) i „Pensjonatu pod różą” (buhahahaha). Chłop zdecydowanie nie sprostał przejściu na kinowy format, niemniej może jeszcze się dotrze. Poczekamy, obejrzymy. Albo i nie. W sumie, kariery mu nie wróżę…
”Na plus. Bardzo dobry pomysl na fabułę. Pomysł który dawał podstawy na dobry, głęboki film.”
Tak, to zdecydowanie coś innego. Film o miłości, bez wszędobylskich banałów. Głębi brak, ale to i tak coś innego. Plus !
„Niestety diabeł tkwi w szczegółach. Szczegóły sprawiają, że po obejrzeniu mimo wszystko ma się wrażenie zjedzonego hot-doga zamiast wykwintnej kolacji”
Ładny tekst, podoba mi się !! I myślę, że w 100% oddaje co przynosi film. Jeśli ktoś nastawia się na zjedzenie dobrego hot-doga, to po seansie nie powinien być rozczarowany, lecz jeśli ktoś oczekuje wykwintnej potrawy z 5-gwiazdkowej restauracji, zawiedzie się srodze. True :)
Pozdrawiam !!
duzo dodac juz nie mozna bo prawie wszystko zostalo juz zaanalizowane ale reasumujac sredni film LEPSZY jednak od wszelkich polskich romansidel-komediowych ktore sa chaltura dla aktorow i probami wykrewowania nowych polskich gwiazdek
nieco stereotypowe podejscie do tematu ale w dobrym wykonaniu i za to chyba wysiedzialem w kinie
Trudno się nie zgodzić z tym co wcześniej zostało napisane. Film może i nie jest zły ale można go było zrobić w dużo ciekawszy sposób. Mógł wyjść doskonały dramat psychologiczny. Niestety powstało takie sobie romansidło.
wiejska mafia, nierozumiem tego "okreslenia", przytoczony opis stawia pytanie na poziomie co jest bardziej wiejskie:polskie disco polo czy amerykanskie country.moge tak samo tendencyjnie powiedziec: elegancja włoskich mafiosów z thompsonem od zawsze zniewalala male brzydkie dziewczynki ktore marzyly o takim ciemnoskorym, bezkompromisowym eleganckim wlochu. skoro kompleksy mamy za soba...zaznaczam ze film bardzo mi sie podobal(10/10)stad moja ostrzejsza kontra wy natomiast powiedzialyscie nieobiektywnie o kilka slow za duzo
grabson-naduzylas slowa "momentami" tak naprawde mogla byszastapic je zdaniem "nie jestem pewna ale wydaje mi sie" dla mnie bylabys bardziej wiarygodna
"reszta zalogi powinna sie uczyc..." - coz za ignoranckie stwierdzenie fakt, najjasniej swiecacymi gwiazdami w filmie byl Dorocinski i Soliman ale nie byli tez jedynymi.. Hycnar, Kowalski czy Preis rowniez zaskakujaco ciekawie (choc pan Kowalski moze zaskoczeniem nie byl wybitny polski aktor-choc jest teatralnie zmanierowany, ale mi podobnie jak w przypadku Frycza nawet to odpowiada)inni rowniez bardzo poprawnie wlacznie z panem burmistrzem... w kazdym razie nikt specjalnie negatywnie sie nie wyroznil
nie odczuwam tez by ten film byl romansidlem dla"grzecznych chlopcow i grzecznych dziewczynek" uwazam ze ten cytat pasuje raczej do zakompleksionej/zawiedzonej dziewczynki lub chłopca ktorych szczescie dwojga ludzi na ekranie wyjatkowo drazni
na dodatek zakonczenie nie bylo naiwne to byl raczej oczywisty zabieg ktory wlasciwie byl swiadomie pokazany(maile/smsy - grozby)wiec to bylo oczywiste ze pan policjant zalozy kamizelke choc odrobine watpliwosci wlewa nam pan Kałucki dajacy obrzyna do reki(czy to byl rzeczywiscie obrzyn?) "chu** mu pomoze jakakolwiek kamizelka" takze drogie kolezanki nikt w scenariuszu nikogo hollywodzko nie probowal zaskoczyc, same siebie zaskoczylyscie
W zasadzie za sam brak poszanowania czystości języka polskiego powinienem obejść szerokim łukiem ten komentarz, ale niech stracę. Ustosunkuje się tylko do uwag w moja stronę…
„nie odczuwam tez by ten film byl romansidlem dla"grzecznych chlopcow i grzecznych dziewczynek" uwazam ze ten cytat pasuje raczej do zakompleksionej/zawiedzonej dziewczynki lub chłopca ktorych szczescie dwojga ludzi na ekranie wyjatkowo drazni”
Drażnisz to mnie ty chłopcze, nie tylko swą pisownią, ale swym naburmuszeniem i wzniosłym stylem wypowiedzi. Nie wiem ile masz lat, dwanaście, piętnaście, osiemnaście, ale w ciemno stawiam, że prawdziwego życia liznąłeś mało i twój obraz realistycznej miłości jest mocno wypaczony. Miłość to nie cukierkowa laurka z „Ogrodu Luziy”, która raczy nas rodowodem z miałkiej telenoweli. Gwarantuję ci, że w pewnym momencie swego życia to zauważysz i ten naiwny, wyświechtany obrazek z tego filmu cię zwyczajnie zemdli. Bo jest stricte fałszywy…
„na dodatek zakonczenie nie bylo naiwne to byl raczej oczywisty zabieg ktory wlasciwie byl swiadomie pokazany”
Żartujesz sobie? Finał poraża przesadnie naiwną konstrukcją. Finał jak z marnej telenoweli – happily ever after. O rany…
„takze drogie kolezanki nikt w scenariuszu nikogo hollywodzko nie probowal zaskoczyc, same siebie zaskoczyłyście”
Ty chyba naprawdę żyjesz w innym świecie. Językiem też posługujesz się jakimś dziwnym. W każdym razie przypomina polski :)
Korciło mnie aby odpisać na ten zawistny i naburmuszony post Shulza juz
dawno. Miło, że znalazł sie ktos kto mnie wyreczyl. Ja juz chyba jestem
za stary na tego typu sprzeczki. Za duzo .... szkoda slow ...
i ja również się zgodzę.. właściwie w 100%. Od dawna wiedziałam, że Dorociński jak i Soliman są świetni... ale w duecie potęguje się wrażenie i para nich rewelacyjna!
Mimo wszystko polecam!
A ja się z wami nie zgodzę. Na wstępie zaznacze, że film bardzo mi się podobał i że daje 9, albo 10(żeby podnieść jego miejsce w rankingu, bo będąc obiektywnym choćby odrobine to ten film nie powinien dostać tak niskiej oceny jak 5.) Niezgadzam się z zarzutem o nierealistyczne przedstawienie romantycznej miłości, po pierwsze to jest bajka, o miłości i to odrealnienie jest zamierzone, powiem wam szczerze, że jakby ten film przedstawiał realistyczną historię mojej miłości to usnelibyście po kilku minutach. Po drugie nie jest ona na tyle nierealna, żeby móc jej coś zarzucić. Wygląd polskich gangsterów na tle... co ja gadam ich się nie da do niczego porównać, to totalny brak gustu i często naprawdę krzywe(bezzębne)ryje, mieszkam w pobliżu Pruszkowa i swego czasu wszyscy wiedzieli kogo należy unikać, drogimi furami wozili się tylko naprawdę wysoko postawieni gangole, reszta to żal. W filmie ogólnie rzecz biorąc przestępcy wyglądają ciut za dobrze. Na szczęście przez większość czasu na ekranie widzimy Dorocińskiego, który wypada wręcz rewelacyjnie w takich rolach(np. w Pitbullu był świetnym policjantem, a czy policjant czy gangster to jeden pies tylko Ci pierwsi czasem noszą mundur i jest ich więcej.). Pozatym nie wiem jak możecie nie zauważać kunsztu aktorskiego Krzysztofa Stroińskiego(burmistrza), nie przepadam za tym aktorem, ale tutaj aż czekałem na każdą scenę z jego udziałem, ekspresywny sposób gry, emocje jakie wyraża,( uzasadnione rodowodem jego postaci) dają do myślenia i pozwalają poczuć jego frustrację oraz rozdarte serce zagubionego ojca. To tyle z mojej strony, porządne POLSKIE kino. A i jeszcze jedno Happy End, gdyby go nie było film straciłby w moich oczach szukaniem na siłę jakiejś próby zaszokownia widza, nie po to kibicuje ulubionej drużynie, żeby przegrywała, bo wtedy jestem zły i rozżalony i mam do piłkarzy pretensje. I ciesze się, że Fabiowi i Luizie też nie kibicowałem nadaremnie.
„bo będąc obiektywnym choćby odrobine to ten film nie powinien dostać tak niskiej oceny jak 5.)
5 to ocena wysoka. Przynajmniej dla mnie. Czytaj – film mi się podobał. To właśnie obiektywnie patrząc piszę o zgrzytach, bo patrząc subiektywnie pewnie bym ich nie widział…
”po pierwsze to jest bajka, o miłości i to odrealnienie jest zamierzone”
Bajka bajce nierówna. Gdyby to porównać z pierwszym lepszym filmidłem w stylu HSM to „Ogród Luziy” byłby pewnie arcydziełem. Jeżeli z kolei porównać go do obrazów noszących znamiona filmu o prawdziwej miłości to pewnie OL wydałby nędznie…
„W filmie ogólnie rzecz biorąc przestępcy wyglądają ciut za dobrze.”
Obrazem obrazem, a stereotyp stereotypem. Idą Twym tokiem rozumowania postać Dobrocińskiego też powinna wyglądać jak totalny degenerat. Tyle, że nie wygląda, bo Wojtyszko postanowił stworzyć do bólu przejrzysty kontrast – ci źli- krzywe gęby, ten dobry – gość pierwsza klasa…
„Na szczęście przez większość czasu na ekranie widzimy Dobrocińskiego”
Dobrociński to dobry aktor. Ze swym wyglądem mógłby stale grać romantycznych lalusiów pod uciechę żeńskiej publiczności, ale chłop jak może wyłamuje się od takiego wizerunku. Wielki plus mu za to. A talent dostrzegalny, jak najbardziej…
”A i jeszcze jedno Happy End, gdyby go nie było film straciłby w moich oczach”
Pewnie jak i w oczach tysięcy innych widzów, stąd kompromis…
Trzymaj się !!
Czy zostanę zdiagnozowany przez was jako kompletniepoje..y gdy napisze, że ten film jest banalny aż do wyrzygania i podczas jego oglądania nic mi nie stanęło ani nie opadło? Zostanę?
Jesli takie filmy i takie kreacje aktorskie w naszym kraju są nagradzane to polska kinematografia ma "ejca", stomię, stwardnienie rozsiane, raka mózgu, zgorzeli i w ogóle zdycha, kwiczy i smierdzi.
"Boże, ratuj, jak to mnie zachwyca, kiedy mnie nie zachwyca?” :(
"Czy zostanę zdiagnozowany przez was jako kompletniepoje..y gdy napisze, że ten film jest banalny aż do wyrzygania i podczas jego oglądania nic mi nie stanęło ani nie opadło? Zostanę?"
Oczywiście, że nie. Polowanie na czarownice to nie moja brożka, tym bardziej, że ten rzeczywiście film był banalny, choć miał w sobie urok...
"Jesli takie filmy i takie kreacje aktorskie w naszym kraju są nagradzane to polska kinematografia..."
Tak, nie ma już Kieślowskiego, Hasa, czy dobrego Wajdy...
Inna sprawa, że OG został w gruncie rzeczy nagrodzony przez publiczność (nagrody publiczności), przez krytykę został w większość zjechany. Więc, aż tak źle chyba nie jest...
"Boże, ratuj, jak to mnie zachwyca, kiedy mnie nie zachwyca?”
Gombrowicz pewnie powiedziałby to samo...
bo lata młodości tych najstarszych zawsze są najpiękniejsze i nie da się ich porównywać z tym co jest teraz. oto jest subiektywne spojrzenie.
a tak być nie powinno! wydaje się wam, że talentów nie ma dzisiaj, a poprostu nie chcecie ich dostrzegać.
film faktycznie może się wydawać.. nienajlepszy? tylko dla niektórzych, bo uważam, że trzeba go poczuć, nie nastawiać się negatywnie, nie doszukiwać się minusów. to jest piękna opowieść, a to jaka jest oprawa filmu - jak przedstawieni są polscy gangsterzy i jakie mają pseudonimy - to jest naprawde mniej ważne.
rodacy, bądźcie mniej krytyczni.
"film faktycznie może się wydawać.. nienajlepszy? tylko dla niektórzych, bo uważam, że trzeba go poczuć, nie nastawiać się negatywnie, nie doszukiwać się minusów. to jest piękna opowieść, a to jaka jest oprawa filmu - jak przedstawieni są polscy gangsterzy i jakie mają pseudonimy - to jest naprawde mniej ważne.
rodacy, bądźcie mniej krytyczni."
Natalio, naprawde chę być mniej krytyczny i mimo mojej duszy romantyka i najszczerszych chęci nie potrafie nie dostrzec banalów jakie niesie ze sobą scenariusz. Detale? Sa ważne, ponieważ gngsterzy i ich zachowanie rzutuja na wizerunek glownego bohatera i jego autentycznosc. Jak dla mnie jest to po prostu kolejny film, lekko wychylajacy sie poza szereg calej rzeszy banalnych Polskich obrazow tego wieku. Dlaczego nie potrafie ogladac tych filmow w skupieniu? Dlaczego nie przyciagaja one mojej uwagi tak jak filmy z lat 70,80 czy poaczatku 90-tych? Moim zdaniem pewne rzeczy sa robione na sile wg oklepanego schematu, Na sile proboje sie udawadniac widzowi jak niezwykla jest to historia i jak niezwykli sa jej bohaterowie. Kiedys kazdy scenariusz opieral sie na ludziach takich jak ja czy Ty a historie wokol nich sie toczace byly standardowymi sytuacjami, ktore mogly spotkac kazdego z nas... dzisiaj scenariusz toczy sie wokol schematow zaczerpnietych ze zbyt wybujalej wyobrazni ich tworcow a nie z zycia ktore toczy sie wokol zwyklych ludzi. Takie jest moje zdanie.
masz troche racji, ale z drugiej strony uważam, że za bardzo uogólniasz. zgadzam się z tym, że:
detale są ważne, ale nie najważniejsze ponieważ wizerunek i autentyczność głównego bohatera - przynajmniej w moim przypadku - powstaje z jego cech, czynów, a to jak np wygląda to tylko dodatek. przyznam, że mnie też irytuje takie przedstawianie bohaterów, ale nie jest to dla mnie AŻ tak ważne.
"Dlaczego nie potrafie ogladac tych filmow w skupieniu? Dlaczego nie przyciagaja one mojej uwagi tak jak filmy z lat 70,80 czy poaczatku 90-tych?"
może nie chcesz;) bo za bardzo przywiązałeś się już do tego co wręcz kochasz?
uważasz, że to na siłe, wg oklepanego schematu, że to MUSI być niezwykła historia i bohaterowie.
i tu też ci przyznam racje, że bardzo często tak jest. ale uważam, że w tym przypadku własnie tak nie jest. wg mnie film w ogóle sie 'nie narzuca', nic tu nie jest na siłe. przychodzi z łatwością, ale nie jest wymuszone.
ja to naprawde tak odczułam, poczułam ten film głęboko. przyznam, że obejrzałam go zupełnie przypadkiem, bo wybierałam się do kina na coś innego, ale jestem przeszczęśliwa, że poszłam akurat na ten film:)
"ja to naprawde tak odczułam, poczułam ten film głęboko. przyznam, że obejrzałam go zupełnie przypadkiem, bo wybierałam się do kina na coś innego, ale jestem przeszczęśliwa, że poszłam akurat na ten film:)"
... i o to w tej całej zabawie chodzi, tak trzymac :)
A w moim mniemaniu Dorociński(btw czemu uparcie piszesz "Dobrociński"??) nie wygląda dobrze, wcale nie jak amant, fryzura rodem z discopolo, brak gustu w ubiorze i Pedalski kolczyk rodem z początku lat 90'tych, wygląda tak jak powinien, ale napewno nie wygląda jak super amant zwłaszcza z tymi szlugami nieustanie, wygląda jak wizja twardziela ze wspomnianych wyżej lat. Tak mi się wydaje.
"btw czemu uparcie piszesz "Dobrociński"??"
Fuck, nie zauwazyłem. Cholerny Word mi to pewnie poprawia funkcją autokorekty. Zajmę się nim :)
grabsoon zapomniałeś o doskonałej Kindze Preis i solidnym Władysławie Kowalskim. bo przy całym szacunku dla tej bardzo zdolnej dwójki to Dorociński i Soliman mogą się jeszcze od od nich czegoś poduczyć a nie odwrotnie :)
"grabsoon zapomniałeś o doskonałej Kindze Preis"
Co fakt to fakt, tyle, że Kinga jest raczej w tym przypadku ciekawym dodatkiem...