Co to za recenzja? Czy jej autor w ogóle oglądał ten film? Jak można wymyślić tak chorą, naciąganą i pokrętną interpretację? "Bohater najchętniej zamknąłby ją w swojej rezydencji razem z kotem, by po długim dniu ściągania haraczy móc delektować się widokiem czystej niewiasty ..." - do cholery, przecież bohater właśnie stara się uświadomić Luizie, że jest normalna, dorosła i może chodzić gdzie chce!!! Pan Łukasz ma chyba jakieś poważne problemy z samym sobą, że doszukuje się czegoś zupełnie odwrotnego...
Jak można nazwać ten film szowinistycznym?
Żeby nie było nieporozumień - przyjmuję do wiadomości i rozumiem, że komuś ta piękna bajka może się nie podobać. Ale niech w swej krytyce odnosi się do czegoś, co w filmie faktycznie ma miejsce. Bo inaczej mam uczucie, że czytam recenzję nieistniejącego filmu.
Też się zdziwiłam i oburzyłam czytając fragment o zamknięciu. On nie chce jej zamykać, tylko ją oswobodzić, a kot-tygrys, nie był gangstera, tylko Luizy, to ona koniecznie chciała go mieć przy sobie. Film pokazuje wrażliwą stronę Fabia.I na pewno nie jest szowinistyczny, nie dyskryminuje kobiet, więc nie wiem jakim cudem autor recenzji doszukał się jej w filmie. Świętna gra Dorocińskiego i Soliman!
Pozdrawiam fanów filmu i tych, którzy naprawdę go oglądali...
Cóż, to nie pierwsza idiotyczna recenzja tego pana. Dlatego opinii Łukasza Muszyńskiego nie traktowałbym poważnie. Fakt, każdy ma prawo do wyrażenia subiektywnego zdania na dany temat, ale jeżeli filmu się nie zrozumiało, to powinno się darować sobie napisanie recenzji.
Jestem zdegustowany tym co napisał pan Muszyński. Poziom filmowej wrażliwości tego człowieka nie da się określić cyfrą dodatnią. Całość to jakieś marne popłuczyny pseudokrytyka, który postanowił zabłysnąć przejeżdżając się po całkiem dobrym filmie. Żenada
oto odpowiedź redakcji "ten pan piszę recenzję do bardzo szanowanego pisma filmowego. Ma swój styl i jego recenzja nie może zniknąć. Ma prawo do swojego zdania nawet gdy obraża ono innych". To była odpowiedź na recenzje muszyńskiego do innego filmu:D Także ten pan pisze do "szanowanego" pisma filmowego... szkoda tylko, że w tym miesięczniku jego recenzje wyglądają zupełnie inaczej:D Nie mają głupich osobistych wtrąceń i nie pojawiają się zdania typu: "Przedsiębiorstwo "XXX z.o.o" wypuszcza kolejny produkt, który zakupią jąkający się fani" (tak proszę państwa po literce z postawił też kropkę:D)