III część Ojca Chrzestnego, taak, to jest to. Powracają te klimaty, sycylia i ciemne strony watykanu. Dla mnie cała trylogia to przykład niedoścignionego geniuszu. Wszystko dopięte na ostatni guzik. Al Pacino jak wino, im starszy tym lepszy :) Kocham kino, kocham Ojca Chrzestnego i nie słyszałem jeszcze aby ktoś go krytykował. Odsyłam do moich poprzednich opinii na temat trylogii. BUENA FORTUNA ! Pozdrawiam.