Owszem, tylko najzabawniejszy jest fakt, że sympatycy OC w zdecydowanej większości filmu nie rozumieją i w zasadzie ten obraz poza "podoba mi się" i nieco błędnej interpretacji całości niczego więcej nie powiedzieli. Film ma nieco inne znaczenie, niż większość uważa - tylko dlaczego tak mało się o tym mówi?
bo to lubienie filmu jest wpajane od dzieciństwa i kultywowane przez dorosłych.
w filmie "Masz Wiadomość" Joe Fox traktuje film jak świętość, jako film który zawiera odpowiedzi na wszystko.... ;)
oczywiście wielu nie zdaje sobie sprawy że to mocno przesadzone podejście....
Na pewno wśród sympatyków OC są osoby, którym ten film faktycznie podoba się niejako "z natury", ale odnoszę wrażenie, że zdecydowana część traktuje go przedmiotowo, wręcz w roli propagandy na zewnętrzny użytek (takie przedłużanie własnego ego). Osobiście klimat tego filmu do mnie nie trafia, natomiast cenię sobie kreację Vito - szkoda, że tak często jest mylnie odbierana przez widzów, którzy w pseudo-euforii niekiedy profanują tą postać, przypisując jej zgoła zupełnie inny charakter.
Moda na lansowanie się poprzez hołubienie klasyki będzie zawsze (nawet za cenę nadinterpretacji), więc w zasadzie żadne dywagacje tego nie zmienią.
Nommad popieram, bardzo mądre słowa. Też uważam, że istnieje jakiś kult Ojca Chrzestnego który nakazuje laikom kompletnie nie znającym się na kinie tworzenie mitu wokół tego filmu. Ktoś kiedyś powiedział że OC to wybitne dzieło i wielu ludzi zwyczajnie dało się nabrać. Jak dla mnie jest to co najwyżej przeciętny obraz mafijnej rodziny, okraszony dobrą muzyką i świetną grą aktorską, nic poza tym. Chcę zaznaczyć, że nie uważam się broń Boże za krytyka filmowego, mam pojęcie o kinie takie samo jak 90% użytkowników tego portalu. Jednak nie przeszkadza mi to w subiektywnej ocenie tego przeciętnego filmu. Pozdrawiam
Ja to zacytuję Smolenia "a ci Amerykanie, oni nie są tacy źli: oni napadną a potem przeproszą..."