Bo teraz zapanowała, tak zwana: "ciemna epoka dla filmu". Po 2000 roku bardzo rzadko udaję mi się wyłapać, jakąś naprawdę ciekawą, wspaniałą i nie przeciekającą komercją produkcję.

Ostatnim filmem, który mi bardzo zaimponował, był Requiem dla snu Darren'a Aronofsky'ego. Polecam, jeżeli ktoś nie oglądał.

Co do Ojca Chrzestnego - film wybitny, ale nie najwybitniejszy. Moim zdaniem, nie zasługuję na najwyższą pozycję. Myślę, że bardziej pasowałby mi tu wspaniały, nieziemski Obywatel Kane, ale ja sam nie mam niestety żadnego wpływu na ranking.

Osobiście mam taką nadzieję, że epoka filmowych gniotów wkrótce się zakończy, a niektórzy ludzie, wreszcie zmądrzeją.

Pozdrawiam, krzysztofellas.

Obywatel Kane? Czy nie popadasz w snobizm? To jest film polityczny, w dodatku dotykający problemów Amerykanów. Jest maksymalnie przedatowany.

No i co z tego? To jest jego zdanie i on ma pełne prawo uważać, że Obywatel Kane jest najlepszym filmem wszechcczasów (to akurat jeden z trzech filmów zasługujących na to miano w ogólnej opinii naturalnie).

Czy jak lubię Obywatela Kane'a to jestem snobem? Mi ten film najzwyczajniej w świecie się podobał.

To wytłumacz mnie, co Cię w nim tak urzekło...

Pewnie, że te jego zdanie i wcale nie zabraniam mu tak uważać. Zauważyłem jednak, że coraz więcej ludzi zaczyna darzyć uwielbieniem ten film. I to dziwnym zbiegiem okoliczności, dzieje się tak, odkąd AFI ustawił go na pierwszym miejscu listy najlepszych filmów wszech czasów.

Mnie też Obywatel Kane się podobał.

A mnie Obywatel Kane nie porwał. Wynudził mnie. Miejsce tego filmu tak wysoko jest dla mnie nie pojęte tymbardziej, że większość głosujących gardzi starym kinem.. Dlaczego uwielbienie akurat dla tego nudnego, starego filmu? Niewątpliwie jest to zasługa AFI i tutaj przyznaję rację koledze @Ja. Ściślej - jest to snobizm. Bo nie wmówicie mi, że dostrzegliście w tym filmie to, że zasługuje na I lokatę bez pomocy krytyków.. Ten film dla przeciętnego widza jest ciężki i nieznośny, a w dodatku mało interesujący. Patrząc czysto, okiem fachowca, za realizację, bez zbędnego subiektywizmu należy się ocena wysoka, ale moi drodzy nie tylko to się w kinie liczy. A gdzie wasze odczucia? Naprawdę tak rozkochał w sobie was ten film? Mieliście oczy wlepione w monitor? O co się rozchodzi? Przecież jest cała masa czarno-białych arcydzieł. Dlaczego akurat ten film? Dlaczego on jest najlepszy?
No, ciekaw jestem odpowiedzi.

Ojciec chrzestny niewątpliwie jest bardzo dobrym filmem, jednak arcydziełem wszech czasów bym go nie okrzyknął (sugeruję, że nie zasługuje na 1 m-ce). Osobiście, podobał mi się bardzo i oglądałem go do końca z zapartym tchem, ale nie był to film, który wywarł na mnie największe wrażenie spośród obejrzanych. Zgadzam się że jest ponad wszystkimi seryjnie serwowanymi nam dzisiaj produkcjami.

nie wiem czy postawilabym "ojca..." na pierwszym miejscu ale uwazam go za swietny film, a kazdy ma prawo miec swoje zdanie :)

ArCyDzIeŁo
ArCyDzIeŁo
ArCyDzIeŁo
DzIeCkOnEo
DzIeCkOnEo
DzIeCkOnEo