Na pewno nie dla głupawych nastolatków...........
racja. wkurwia mnie czasem jak ludzie mowia o tym filmie jak o sensascyjnym gownie. tylko wziac strzelbe puscic na otwarte pole i wystrzelac.
Mam prośbę ...nie uogólniaj....bardzo mnie denerwuje, gdy znajdzie się jakiś "inteligentny" dorosły jak Ty i uważa się za znawcę kina a młodszych traktuje jakby byli przygłupami... Nie jestem uprawniona do głosowania...ale uwielbiam ten film tak jak zresztą paru moich rówieśników, którzy są NASTOLATKAMI, więc na przyszłość radze więcej tolerancji dla innych, bo każdy ma prawo nie lubić tego filmu a nie znaczy to, że ma braki w mózgu...i jest nastolatkiem.
Pozdrawiam
Drogi Iluvatarze jak oceniasz inteligencję człowieka? Bo jeśli tylko na podstawie tego, czy "Ojciec chrzestny" jest dla niego arcydziełem to gratulacje. Powinieneś raczej zapytać się co się ludziom w tym filmie nie podoba i skłonić do krytycznej dyskusji, a nie pisać swoje "złote myśli" według których człowiek z niskim poziomem "ajkiu" nie doceni tego filmu. Ty i wielu innych z tego forum uważacie się za inteligentnych, a tak naprawdę bardzo często (choć nie zawsze) po prostu nie potraficie dyskutować z ludźmi którym ten film nie przypadł do gustu.
Patrzycie na tę produkcje często przez pryzmat tego, co wyczytaliście na forach, że "Ojciec..." jest filmem absolutnie genialnym. Po prostu boicie się dać temu filmowi mniej niż "9", nawet jeśli wg. Was nie zasłużył na taką ocenę, bo obawiacie się zostać ludźmi "mniej inteligentnymi".
Nie mówię, że wszystkie osoby dały "dyszkę", "ponieważ to jest klasyka", ale nakłaniam wszystkich do tego, aby mieli własne zdanie.
Może Inteligentny i Dorosły Iluvatar wreszcie odpowie w swoim temacie, a nie tylko je zakłada .
Pozdrowienia.
w pełni popieram Fenixa; ja też dorosła jeszcze nie jestem, ale ten film jest dla mnie bardzo ważny, tak jak zresztą druga część trylogii, i nie mówię tak, bo ogrom ludzi wygłasza taką opinię, mówię to, bo tak myślę; dlatego proszę wszystkich: nie generalizujcie!
Iluvatar masz rację że to film dla ludzi raczej inteligentnych
nie mniej sam jestem nastolatkiem i byłem całą trylogią zachwycony
Powoli zapominam jak to jest być nastolatkiem. A całą trylogię oceniam jako pretensjonalne g... dla małolatów właśnie!
"Ojciec Chrzestny" jest świetnym filmem ( w czasach obecnych głównie dzięki swojej legendzie ), natomiast cała trylogia niestety nie zasługuję na miano trylogii wszechczasów... I mówiąc to jestem w stanie pogodzic się z tym, że ktoś może uznać mnie za osobę o marnej inteligencji...Trudno.
Podam jeden argument, który potwierdzi, że każdy z trzech filmów osobno ( szczególnie cz.I i II) jest wielki, natomiast całość przereklamowana i niepotrzebna ( w sensie mogłoby się zakończyc na cz. II):
Oto argument: SCHEMATYCZNOŚĆ - każdy "Godfather" opiera się na bardzo podobnym schemacie:
- na poczatku jakaś wielka uroczystość
- później rozwinięcie akcji - przedstawienie problemów i wrogów rodziny Corleone
- cz. środkowa - w tym przypadku w każdym filmie inna
- zakończenie - podczas jakiegoś waznego wydarzenia pozbycie się jednego dnia wszystkich wrogów rodziny
Oto moje zdanie. Z chęcią wysłucham kontrargumentów obalających moją opinię na temat schematyczności wystepującej w Trylogii.
Mam nadzieję, że nie będą to kontrargumenty agresywne, lecz logiczne i inteligentne.
Pozdrawiam.
I z tą tezą się zgadzam. O ile w schematyczności nie ma jeszcze nic bardzo złego, to Ojciec Chrzestny III jest po prostu filmem średnim i psuję obraz całej trylogii.
Nie mam jednak pomysłu, jaka trylogia mogłaby być okrzyknięta mianem trylogii wszech czasów. I nie zgadzam się na Władce pierścieni!;-)
Może Gwiezdne wojny (4-6), co?
Spodziewałem się, że "Władca" nie ma u Ciebie szans...;)
Gwiezdne wojny? Kiedy oglądałem je jakies 10 lat temu zrobiły na mnie ogromne wrażenie...nie wiem jak było by teraz...ale jest to trylogia, która niewątpliwie nadawała się na trylogię wszech czasów.
Zgadzam się co do schematyczności, sama to zauważyłam. Kiedyś zastanawiałam się co ludzie widzą w tym filmie, każdy go pochwalał i się nim zachwycał. A gdy w końcu obejrzałam część I, uznałam, ze film całkiem interesujący, ale nie ma w nim nic porywającego. Z dnia na dzień, kiedy tak sobie o nim myślałam (a słyszałam już wcześniej o tym, że ma następne dwie części) zaczęłam być głodna ciągu dalszego. I w taki sposób obejrzałam drugą część... i trzecią część... a najdziwniejsze jest to, że sama do końca nie potrafię stwierdzić, co oczarowało mnie w tym filmie.
A przez tą schematyczność, widziałam już co będzie na końcu i to mnie trochę irytowało :)
A ja jestem nastolatkiem i wcale nie uważam tego filmu za arcydzieło.. czyli nie należę do osób inteligentnych.. trudno.
Przeczytałem książkę i "zakochałem" się w niej. Cała rodzina Corleone (w szczególności Sonny i Vito) bardzo mnie urzekła. Dodatkowo wiele się nauczyłem po jej przeczytaniu. Jednak wg mnie w filmie czegoś brakuje. Skupia się na bardzo ciekawej fabule, na intrydze, a wg mnie nie to w książce Maria Puzo było najważniejsze. Wartości cenione przez dona, jego przebiegłość, natura Sycylijczyków, to mnie urzekło, a w filmie zostało zepchnięte na margines. Coppola żywcem przeniósł najważniejsze wydarzenia z książki na ekran, obsadził film genialnymi aktorami i to wszystko. Wg mnie poszedł na łatwizne (z całym szacunkiem do niego). Takie wady ma prawie każdy film oparty na książce. Twórcy zbytnio skupiają się na fabule, pomijając inne ważne aspekty książki jak klimat.
Szanuję bardzo całą trylogię, jej twórców i fanów, ale poprzednicy mieli rację.. ludzie boją się skrytykować ten film bo "to przecież klasyka człowieku!". To zdecydowanie złe podejście.
Ja starałem się oceniać tan film w szczególności pod względem grających tam aktorów. Uwielbam go za film świetny ale na pewno nie najlepszy. ;) Szczególnie cenię sobie postać Vito Corleone w pierwszej jak i w drugiej części trylogii. Marlon Brando daje popis swojej gry. Brawa!!!
Ale tu sie niektórzy wymądrzają. Mam 16 lat a jak pierwszy raz zobaczyłem ten film miałem 14. I zachwycił mnie on totalnie. Wogole jestem fanem Brando. Nie ma dla mnie lepszego filmu. Czyli co? Mam sie cieszyć bo jestem inteligentnym nastolatkiem <jupi>
Heh...Witam w klubie ksg666 ja mam lat 15 a Ojca Chrzestnego ogladalem majac 11 lat:P i mi sie bardzo podobał...teraz ogladnałem go jeszcze raz i sie w nim zakochałem:D sciagnalem z neta i ogladalem pare razy....jestem młody ale lubie prawdziwe dobre filmy...a nie Małych Agentów...czy Mortal Combat:P niestety nasi koledzy psuja opinie ludziom w naszym wieku. Jak pytam czy wiedza co to jest "Ojciec chrzestny "Milczenie Owiec" "Forrest Gump" "Dawno temu w Ameryce" itd. odpowiadają że pierwszy raz slysza... :/ ale mam nadzieje ze z biegiem czasu zaczna doceniać te filmy. Ale sie rozpisałem:PP
Iluvatar ty zajmujesz sie w zyciu czyms innym niz wychwalaniem Godfathera (no i oczywiscie szczekaniem na tych ktorym sie on nie podoba)?
No to ciekawe mosz hobby :D
Tylko po mojemu im częściej to robisz tym więcej jest tych debilnych prowokatorów. Tylko o to im chodzi. Żeby ich zgnoiło kilkaset ludzi. Bo chyba nie ma aż tak wielu kretynów w Polsce. Chyba, że sie myle... ^^
Prowokatorzy sami sobie dają wizytówkę, prowokując. To nie może być powód to zaprzestania działań...
Ja to znam sporo inteligentych nastolatków ale i głupawych ludzi uchodzących za inteligentych. A już w Piśmie Świętym napisane jest:
"Lepszy chłopiec ubogi a mądry, niż król stary a głupi!" :)
Ja mam lat 10 i ten film oglądałem, bardzo mi się spodobał nie tylko ze względy na brutalne sceny ale i dlatego bo był to wspaniały obraz o tym jak Michael Corleone przekształca się z bohatera wojennego na bezlitosnego zabójcę.
Ale bardziej cenie 12 gniewnych ludzi,Casablance i Okno na podworze.Moim zdaniem te filmy sa po prostu lepsze o Ojca Chrzestnego.
Są lepsze,Skazani Na Shawshank,Człowiek z Blizną,Dawno Temu w Ameryce,Chłopcy z Ferajny i wiele innych.
Warto dodać, że są lepsze, ale tylko dla Ciebie, bo biorąc pod uwagę ogólna opinię to jakiś tam Człowiek z blizną może się pytac Ojca Chrzestnego jakim woskiem wyczyścić mu buty,
A ja jestem ciekaw, kto wygrałby taką potyczkę: ineligentny michael corleone, czy narwany tony?? Fajnie, by tak przenieść do tych samych czasów.. i niech się biją :)
;)oczywiście...
Różnica nie jest niestety tak duża jak Ci się wydaje... I to nie jest moje zdanie tylko zdanie filmwebowiczów...
Jeśli większość jest o czymś przekonana, to wcale nie znaczy, iż ma rację. Valdemar Baldhead (Łysiak), "Konkwista"
W tym przypadku to nie działa, bo to, który film jest lepszy, to kwestia gustu.
Ale nawet,powiedzmy, że nie, to według Twojego założenia - kto ma rację?
Skoro nie kilkanaście tysięcy fanów filmów, krytycy i recenzenci z całego świata, którzy zapewne nie są zdania, że "Człowiek z blizną" mógłby czyścić "Ojcu Chrzestnemu" buty ,to zapewne osoby uważające, że jednak mógłby mu je czyścić...
I pewno marzysz by takim zabójcą zostać! Radzę zaczynać od odrywania muszkom skrzydełek, potem coś większego! Jakoś pójdzie!