Niech każdy zwolennik "Ojca chrzestnego" wymieni jedną uargumentowaną wadę filmu a każdy przeciwnik uargumentowaną zaletę. Argumenty nie mogą się powtarzać, jeśli ktoś was ubiegł napiszcie inny argument. Po każdym argumecie np. zwolennika, przeciwnikowi filmu przysługuje tylko 1 komentarz do tegoż argumentu, i na odwrót - po argumencie przeciwnika przysługuje jeden komentarz zwolennikowi. Kto pierwszy da argument ten lepszy, kto pierwszy doda komentarz ten lepszy. Po komentarzu następna osoba podaje argument. Stwierdzenia typu: dno, arcydzieło, zajebiaszczy, do bani, nudny, krwawy, nie krwawy, strzelają się, nie strzelają, zabijają, głaszczą, śmierdzi, pachnie - nie będą brane pod uwage bo to nie są argumanty.
Bawcie się.
Ja jestem nie wątpliwym i twardym zwolennikiem tego filmu. Oglądając ostanio na DVD, po raz już kolejny dzieło Coppoli, włączyłem sobie oryginalną wersję, bez żadnych napisów czy lektora. Zwróciłem szczególną uwagę - i tu o pisze o niewątpliwej zalecie tego filmu, na szuranie poszczególnych członków rodziny o żużel wysypany na placu posiadłości Korleońskich. Wspaniały dźwięk. To samo i w podobnym klimacie mogłem usłyszeć ostatnio w "American angster".
Z racji tego, że jesteś zwolennikiem tego filmu zgodnie z moją instrukcją powinieneś wymienić jego WADĘ a nie zaletę. Na tym cały pic polega :]
ja jestem zdecydowanym zwolennikiem a wade ciezko znalezc jedyna rzecza do ktorej moge sie przyczepic to zdecydowanie za krotki!!!!:D wiadomo ze film jest bardzo dlugi ale w filmie brakuje wielu bardzo ciekawych scen i musialby trwac chyba z 6 godzin zeby wiernie odwzorowac ten film . ale to tylko taka wada na sile na potrzeby tego tematu :P
oczywiscie wiernie odwzorwac ksiazke nie film o to mi chodzilo :P pózna godzina juz :P
Film jest genialny, ale ma oczywistą wadę - nie ma sceny zemsty na Fabrizziu, która jest w książce - niewiele by ekipę kosztowało dodanie tej sceny, a ile by dała.
Tylko, że to nie jest wada. Film powinien różnić się od książki, a jeżeli jakiś scen nie ma to celowo.
Zgadzam się że film powinien się różnić od ksiązki, dlatego nie miałem np. nic przeciwko brakowi wątku Johny'ego, jego żony i Nina, praktyczne pominięcie postaci Ala Neriego, wątku Lucy i Doktora Segala, ale skoro można było pokazać eliminację wrógów, to powinni pokazać egzekucję tego skurwiela, Fabrizzia - dla mnie to co zrobił było największą zbrodnią w opowieści obok morderstwa Santina :]
Już nie pamiętam, dawno oglądałem ale pewnie się mylę bo to nie był gangster, tak?
Nie wiem o co ci chodzi, ale ofiarą Fabrizzia była Appolonia, była młoda, była piękna, była niewinna, lecz zginęla...
Jak już mowa o tym czego nie ma w filmie a co jest w książce, to ja myślałem, że pokażą zemstę na studentach, którzy pobili córkę Bonasery. Nie pokazali pewnie dlatego, że "Ojciec" jest bardziej dramatem a nie typowym kinem gangsterskim. Ta scena bardziej pasowała by w filmie typu ,,Chłopcy z ferajny" ;)
Co do wady... hmm... śmierć Sonnego. Bardzo lubie tą postać, dlatego nie lubie sceny gdy zostaje rozstrzelony.
Pozdro.
To jest jedyna scena w jedynce, kiedy mi się chce płakać. Nawet smierć Vita mnie tak nie wzrusza, jak masakra na rogatkach. Po prostu polubiłem Santina, bo ten jako jedyny postanowił interweniować, gdy ten skurwysyn (obok Fabrizzia najbardziej przeze mnie znienawidzona postać I części :]) Carlo poniżał Connie.