Film zajebisty, każdy o tym wie, ale bym chciał zwrócić uwagę na jedną rzecz, a mianowicie widzieliście scenę kiedy Sony bił męża tej baby? Przecież to tak żałośnie wyglądało, ręka, którą uderzał, była około 10 cm od twarzy, nawet jak kopał go to noga była daleko od jego ciała, a wszystko pokazywali z boku, skąd najbardziej było widać te sztuczne uderzenia. Na początku rozumiałem to, pomyślałem - stary film, można to wybaczyć. Ale niedługo później obejrzałem Mechaniczną Pomarańcze, która jest jeszcze starsza od Ojca Chrzestnego no i byłem bardzo mile zaskoczony. Tam ich bójki były bardzo realistyczne, tak jak w nowych filmach. Ale co by nie było Ojciec Chrzestny to i tak najlepszy film w historii kina :]
POZDRO