Taaaa, bo te właśnie filmy oglądają tylko i wyłącznie gangsterzy, mafiozi,degeneraci,bonzowie,żołnierze mafii, ewentualnie blokersi i inni źli chłopcy i to oni oddają głosy na filmwebie huhuhuhuhuhu
oj baranku!
a kto powiedział,że byc nie powinny- boba stara?

Owszem to są filmy gangsterskie ale opowiadają też o życiu, miłości, przyjaźni, dzieciństwie, sukcesie, dojściu do władzy i wielkich pieniędzy, także mają wszystkiego po trochu (również świetnych aktorów) i dlatego to ich stawia tak wysoko w rankingu.

mają wszystko po trochu <--- tak powinno być :)

"a kto powiedział,że byc nie powinny- boba stara?"
rozumiem, że na końcu miało być "bo stare" ;)
no jeśli Ty pussy galore uważasz, że filmy z lat 70-tych są stare to gratuluję znajomości kina i jego historii.
Pisząc "sami gangsterzy" chciałam zwrócić uwagę, że moim zdaniem kino gangsterskie jest nadreprezentowane w czołówce rankingu. Ale cóż tak widocznie musi być skoro większość filmwebowiczów zna tylko kilka głośnych tytułów, a nie ma pojęcia kim byli: Jean Renoir, Luis Bunuel, Carl Dreyer, F. W. Murnau czy Andriej Tarkowski.

Jasne, że te filmy nie opowiadają tylko o mafii i są w nich inne wątki (często znakomicie przedstawione), ale są dziesiątki innych tytułów, w których jest to zrobione lepiej.

no... filmy z lat 70 sa jednak stare i znajomośc historii kina nie ma tu nic do rzeczy.

Poza tym wyjechałeś z tym Bunuelem itd. Człowieku to są filmy ktore były robione z myślą o małej widowni, która potrafi rozszyfrować kod tych filmów, do której to trafia. WIększości ludzi to nie ciekawi. I nie można ich za to winić. Od zawsze istniał podział na kulture popularną i elitarną i istnieć będzie. I w osatetecznym rozrachunku te dwa szczeble kultury będa miały tą samą wartość- bo w rónym stopniu będa stanowiły fundament cywilzacji. Są po prostu skierowane do róznych środowisk. A elita zakłada środowisko znacznie mniejsze niż ogół.

Filmweb nie jest wyrocznią artystyczną- takich zresztą nie ma, bo recepcja sztuki jest doznaniem indywidulanym. Filmweb pokazuje jakie filmy sie podobają ludziom. Nie musża się podbać tobie, aby być zaakceptowane przez ogól. Ja np. nie lubie władcy pierścieni w wersji filmowej ale akceptuje jego pozycje, bo wiem że dla wielu ludzi jest to film ważny i interesujący. Skoro ludziom podobają się w Polsce filmy o Mafii (choć akurat Ojciecchrzestny opowiada raczej o tradycji i rodzinie, niż o samych zasadach funkcjonowania mafii-szczególnie książka),to mamy w czołowce filmy o mafii. I już.

Żeby nie było b. lubie Bueula (choć wole Jodorovskyego, ale co tam).

I pokaż mi te dziesiątki tytułów, które lepiej mówią o tradycji i więzi rodzinnej niż OC. Kilka może znajdziesz ale dziesiątek raczej nie.

Drogi Panie od Kultury Wyższej
Ludziom o tak ambitnych artystycznych upodobaniach po prostu nie wypada stosowac tanich manipulacji celem zdyskredytowania rozmówcy ehhhh
Czy kiedykolwiek w jakimkolwiek ze swych postów wyraziłam opinię, jakoby filmy z lat 70 były stare, czytam: nieaktualne i gorsze???? Pokaż mi proszę, to posypię głowę popiołem, w innym przypadku uznam, że jesteś ciołkiem strojącym się w piórka pseudointeligenta
Temat, który zaproponowałeś, a raczej forma, w którą go ubrałeś jest naprawdę infantylna
Po drugie: myślę że zarzucanie ignorancji wszystkim fanom kina gangsterskiego jest co najmniej hmmmmm ignorancją
Mieszanie i porównywanie wszystkiego ze wszystkim, arcydzieł kina popularnego z arcydziełami kina ambitnego czytaj: niszowego jest ....ignorancją
Proszę cię również o wymienienie choc dziesięciu z dziesiątków!

P.S "Boba stara" to taki mało znany podwórkowy zwrot, nie najwyższych lotów, ale bliski sercu hehehehe jak widac jesteśmy z innego podwórka

Powyższą wypowiedź kieruję oczywiście do małpy w czerwonym, i dorzucę coś jeszcze
http://www.filmweb.pl/topic/779778/why+.html
Pozdrawiam