że tak mało osób (z tego co czytam) dostrzega prawdziwy sens filmu, ja go zinterpretowałem w sposób następujący...Jest to film o mafii co tu dużo ukrywać (co prawda słowo mafia nigdy tu nie padło) , ale przede wszystkim o miłości i szacunku do ojca , a także miłości ponad prawdę (ostatnia scena filmu).
Też tak uważam! Opowiada też o szacunku do kobiet i o tym, że dawniej ich miejsce było przy mężu. To było dla nich pryiorytetem. Ja zawsze jestem pod wrażeniem gdy oglądam ten film! Moim zdaniem jest rewelacyjny :)
Jak wiemy, już James Brown dawno temu śpiewał, że żyjemy w świecie mężczyzn. I tak powinno być! Kobiety-wyskakiwać ze spodni!!!
Trafna interpretacja, choć można powiedzieć krócej, mianowicie motto tego arcydzieła dla mnie brzmi:"Rodzina ponad wszystko".
Oczywiście. Dla mnie to nie jest film gangsterski. To przede wszystkim tak naprawdę dramat rodzinny. I to w tym jest właśnie takie piękne i urzekające.
Bardzo długo chciałam obejrzeć ten film, ale nie miałam szansy. Ale kiedy uślyszałzam reklamę na TVN-ie, z dużą niecierpliwością czekałam do środy. Rzeczywiście film jest bardzo dobry. I z całą pewnością jego głównym wątkiem jest to, że rodzina Corleone jest rodziną mafijną. Takie stwierdzenie byłoby śmieszne, żeby nie żałosne.
Oczywiście, że chodzi tu przede wszystkim o rodzinę, o jej siłę. "Rodzina ponad wszystko"- to rzeczywiście, te trzy słowa określają wartość filmu.
A tak odbiegając od tematu, to tak krew konia, była serio ozbrajająca. Nie wyglądała jak krew, tylko rozcieńczony keczup.
Film świetny: 8/10
Mnie jeszcze przyszło do głowy głupie skojarzenie z filmem "Wszyscy jesteśmy Chrystusami", bo Michael w końcu nie chciał być tym mafiozem..