Dostaliśmy azjatycką kopie Leona, pięknie opowiedzianą i pięknie zwieńczoną. Warto tutaj zwrócić uwagę na muzykę, która świetnie nadaje epickości sceną walki i ogólnemu całokształtowi filmu. Na pochwałę też zasługuję młoda kompanka ślepca, która dobrze się wgryzła w swoją role. Na pochwałę też zasługuje czarny charakter. Właśnie takiej walki dobra za złem oczekuje od tego typu filmów.
O ile pierwsza odsłona OKO ZA OKO nie przypadła mi do gustu, tak drugą cześć mogę z czystym sumieniem polecić. Nie jest to nic nowatorskiego, a sceny walk niekiedy są tak chaotyczne, że ni uja, nic nie widać na ekranie, to całokształt tej produkcji jest na zdecydowany PLUS.