Blado. Bardzo blado. A myślałem, że to amerykańska wersja jest kiczowata...(nie oglądałem jej, komentarze mi wystarczyły) Jako straszak "OKO" spisuje się beznadziejnie. Doliczyłem się dosłownie dwóch takowych momentów... Scena z windą była raczej śmieszna, niż straszna. 90 minut potwornej nudy... - to zdanie w pełni opisuje moje wrażenia po tym "seansie". Jedynie (o dziwo) końcówka była na swój spobób ciekawa. Gra aktorów irytująca od samego początku, fabuła nieciekawa. Film dużo poniżej przeciętnej, nie polecam, ale aż strach myśleć co musieli zrobić z tym Amerykanie, skoro remake jest podobno jeszcze gorszy...
Dla mnie ten film byl niezły i dlatego daje mu 6/10 i niebawem zamierzam skonfrontowac z nim remake i mam nadzieje ze rowniez sie niezawiode choc szczerze mialem nadzieje ze oryginał bedzie ciutke lepszy ale i tak dla fanow horrorow azjatyckich pozycja obowiazkowa:)
Alpaka --------> Ty jesteś żenujący, niby co było takiego śmiesznego w scenie z windą co? Napewno piszesz to dlatego, bo się panicznie tej sceny bałeś, a żeby być teraz takim twardzielem, to wypisujesz, że jest śmieszna... ręce opadają...
dokłądnie tak jak piszesz chociaż mi także zapadła w pamięci scena kiedy Ying Ying umiera w szpitalu, aż mi się lezka w oku zakręciła
Mnie to zupełnie nie poruszyło, tak jak pisałem, scena w windzie po prostu śmieszna :] Jak widać, niektórych to baaardzo boli, że nie skuliłem się pod łóżkiem ze strachu. Prawdziwy horror to THE RING w wersji japońskiej, to tak a propo zasugerowania "powrotu do straszaków" :]
bez przesady oko lepsze od ringu? nie no wiadomo od dawna ze najlepsze azjatyckie horrory to na 1/2 miejscu Krąg i Klątwa a potem cala reszta notabene swietnych horrorow.
A moim zdaniem Alpak ma racje. Jeśli chodzi o aspekty horroru - mnie jakoś nic nie straszyło (to chyba Shutter mnie tak rozkręcił :) ), a patrząc na film jako dramat - nudny. Nie wiem czemu Was wzruszyła postać Ying Yinga, poświęcono jej tak mało czasu że nie widzę możliwości zżycia się z nią nawet w najmniejszym stopniu. Oko oceniam na 5/10, ciekawe jaką notę otrzyma w takim razie remake ;]
nie wiesz czemu wzruszyła nas scena z Ying ying, chociazby ze względu na jej wiek, o ile mnie pamięc nie myli to miała 11 lat kiedy umarła, a więc to jeszcze dziecko, mające przed sobą szmat zycia. czaisz? a jej choroba mimo tak młodego wieku.to wszystko mówi samo za siebie
Widzę temat oblegany ostro, więc zapytam, jak to jest, że na końcu film wpadło jej coś w oko, a na samym końcu okazuje się że jest niewidoma.. To ona na jedno oko nie widziała wcale przez cały film?? Tylko jedno miała zoperowane? I scena gdy ogląda film z sobą jak była mała siedząc po drugiej stronie pokoju, a później na korytarzu nagle musi podejść, żeby coś zobaczyć.. To jakoś tak na minus jeśli chodzi o ocenę.
7/10