Ostatnio oglądałam ten film jakieś 5-7 lat temu i pamiętam,że zachwycił mni e, szczególnie chill sir Hopkins. Największe wrażenie robi chłód, pełne oddanie swojemu panu a życie osobiste praktycznie dla niego nie istnieje. Jakikolwiek przejaw uczuć, wrażliwości jest dla Stevensa przejawem słabości...Mam nadzieję, że po poniedziałkowej emisji nadal będę nim zachwycona.A we wtorek kupie sobie ksiązkę...czy ktoś może czytał?