Hopkins zagrał jak zwykle doskonale. W pewnych momentach miałem wręcz ochotę wskoczyć w ekran i kazać mu wyjawić swe prawdziwe uczucia w stosunku do panny Kenton. Uczta dla wytrawnych widzów.
:) Nieźle napisane.
heh też miałam na to ochotę :)
e no, nie przesadzajmy z tą wytrawnością, mi też się podobało:)