aż tak surowo bym go nie oceniała, ale faktycznie, przydługi ciut, zresztą, ja po tym filmie spodziewałam się nie epickiej opowieści, tylko dramatu obyczajowego o tym, jak kobieta walczy z obcym światem. Myślałam, że też jakiś mały flircik albo romans się wywiąże między Taylor a Deanem ( na ekranie), a tu nic... ale ja mam sentyment do starych filmów, jakiś wyjątkowy klimat mają i choćby tyle wystarczy, aby oglądać :)

też lubię klimat starych filmów i coraz na zaglądam na TCM, gdzie można obejrzeć sporo dobrych filmów
ostatnio puszczali dużo filmów z Deanem i jak dla mnie to koleś był fatalny, może na tamte czasy wnosił coś nowego ale z perspektywy czasu jego gra wygląda słabo,tym bardziej, że wiecznie grał jakiś buntowników
z dawnych lat wolę Rock Hudsona lub młodego Paula Newmana :D
taki typowy film na tamte czasy długi,plejada gwiazd,kupę kasy wydano ,a film słaby,żeby nie śmierć Deana pewnie by aż tak dużej popularności film by nie miał :D

na pewno fakt, iż to byl ostatni film Deana przyniósł mu sławę, tak to już jest. A kanał TCM też uwielbiam, dlatego, że lecą tam filmy właśnie stare, klasyka, ale też nieco awangardy, równiez te młodsze, ale zawsze, jak chcę obejrzeć film, nawet w południe, to włączam TCM i wiem, że coś interesującego (gorszego lub lepszego) zobaczę... czasem także Zone Europa te rolę spełnia, kiedyś, na samym początku Universal, teraz tam lecą same seriale

Ja ten film widziałam już chyba z pięć razy i jeżeli będzie okazja obejrzę jeszcze raz..Nie wiem tylko co się może nie podobać w aktorstwie Deana?Jak dla mnie pokazuje cały wachlarz swoich możliwości.

pewnie to ze w kolejnym filmie zagrał tak samo jak w poprzednich,moze na tamte czasy jego gra moze i robila wrazenie,na mnie nie zrobila :D

Wyobraź sobie skoro grał tak na tamte czasy to co by się działo gdyby żył choćby do 40tki? Skoro większość aktorów teraźniejszej elity się na nim wzoruje, jestem świeżo po obejrzeniu Buntownika bez powodu i powiem Ci , że jego gesty mimika twarzy ruchy to jak np wycierał się po wypiciu wody z kubka, tego się nie da nauczyć z tym się trzeba urodzić i to ma i miało tylko nie wielu aktorów w Historii... Żal że nie zagrał w większej ilości filmów, Hollywood bardzo dużo straciło, kino-maniacy jeszcze więcej.

Zgadzam się po części - uwielbiam długie filmy czego dowodem jest "Dawno Temu w Ameryce", ale ten film mnie wynudził co nie zdarzyło mi się bardzo dawno. Faktycznie kilka scen niepotrzebnych, film mógłby być 1 godz 30 min krótszy, a bardziej intensywny. Liczyłem też na jakiś romans Dean'a i Taylor.

A co do Deana... Po tym jak obejrzałem na "Wschód od Edenu" - dałem mu 10/10 bo to było coś fajnego to co zrobił z postacią. Potem zobaczyłem "Buntownik bez powodu" - jego gra pasowała do postaci jaką grał choć przeszkadzał mi trochę ten sam styl gry co w "Na wschód od Edenu". Ocena spadła do 9/10. Dziś widziałem "Olbrzyma" i uważam że strasznie przekoloryzował postać.

I teraz kwestią jest... albo polubisz jego manierę gry albo nie. Mi się jego charyzma podoba.

Niemniej zawiodłem się na tym filmie podobnie jak na Casablance którą też dzisiaj widziałem w TCM. Oba filmy nie wytrzymały próby czasu tak jak genialne "12 gniewnych ludzi"

Zgadza się, film ciągnie się niemiłosiernie. Zdecydowanie najgorszy film z udziałem Deana. Nudny, schematyczny, zero humoru.

król jest goły