Nie wiem jaki jest sens robienia remake'u tego filmu. W wersji (H)amerykańskiej mogą zostać
spłycone istotne rzeczy i wyjdzie z tego kino rozrywkowe od lat 15. Najgorsze w takich
wypadkach jest to że znajdą się maruderzy co będą uznawać remake za lepszy niż orginał
(tak jak np z Infernal Affairs)
ps Ale orginalnego soundtracku z oldboya (2003) to nic nie przebije, mistrzostwo.
Nie Infiltracja dostała Oscara, a Scorseze. Akademia uznała, że wreszcie mu się należy (należał się dawno!), a skoro się należy, to dali mu za ten film. Chociaż o wiele lepszym wyborem byłaby Wyspa tajemnic.
Też tego nie rozumiem. Ale to Hollywood. Nie liczy się jakość filmu, ale ile ten film zarobi w Ameryce i na świecie. A jeśli chodzi o Infernal Affairs, to jego remake nie był taki zły(Scorsese w końcu jest dobrym reżyserem, troszkę pociągnęli ten film aktorzy, Nicholson, DiCaprio, Damon czy Wahlberg), ale i tak pierwowzór lepszy.
W ogóle to chyba jakaś moda na remake, superbohaterowie tacy jak superman, spiderman, batman zostają odświeżeni, odświeżają amerykańską klasykę oraz przekładają na swój język kino azjatyckie. Nie wierzę, że nie potrafią wymyślić niczego nowego, zwyczajnie się lenią, ktoś za nich napisze scenariusz, trochę się pozmienia i gotowe.
Film oglądałem jakiś rok temu, ale z soundtracku to pamiętam wstawki z muzyki klasycznej(Vivaldi?) oraz całkiem niezły kawałek w scenie w korytarzu.
Nadzieja w Spike-u Lee. Może nie nakręci gniota dla nastolatków.
Jednakże za ten film powinien się wziąć Tarantino albo Rodriguez, ale ci dwaj panowie pewnie nie odważyliby się tykać tak znakomitej fabuły i przerabiać jej na wieśniacką, zamerykanizowaną wersję.
Tarantino sam powiedział, że "Oldboy" jest bardziej tarantinowski niż którykolwiek z jego filmów. Zgadzam się, że przy kręceniu remake'u Tarantino jako reżyser byłby odpowiednią osobą na odpowiednim miejscu, ale nie sądzę, aby się tego podjął.
A gdyby tak za to filmidło się wziął David Cronenberg? Lubi kręcić brutalne, dziwne, mroczne filmy i, co najważniejsze, robi to z wielką klasą.
Tylko D.C. nie nakręci filmu "kasowego", a głównym (właściwie to jedynym) celem powstania Oldboya'13 są pieniądze.
Tak i wielu fanów materiału było zainteresowanych nakręceniem. Nie ogarniam tego co to za moda wśród filmowebych "znawców" kina żeby 99% postów to było marudzenie na komercje, sprzedawanie sie, głupie tytuły i na co jeszcze podejdzie.
Film przechodził z rąk do rąk, a jego losy nie wyglądały tak, jakby chodziło o coś więcej niż zysk. Dlaczego twórcy nie powiedzą oficjalnie, że jest to remake koreańskiego filmu, tylko coś pieprzą o komiksie? Dlaczego?
Co do moich postów, to jeśli próbujesz się do mnie przyczepić, to proszę, żebyś najpierw zapoznał się z moimi innymi wypowiedziami na forum. Fajnie się kogoś ocenia po dwóch zdaniach. Ja mogę w ten sam sposób. Widzę, że dałeś 3 "Sponsoringowi"... Co do za moda wśród "znawców" kina, żeby tak nieznosić polskich produkcji. Jak polskie to trzeba skryrykować, co nie, znawco? Bo przeciesz polskie to góvvno musi być, a jak ktoś oceni dobrze, to sie nie zna.
Wśród filmwebowiczów jest też inna moda. Jest nią wielka krytyka i nazywanie "znafcami" użytkowników, którzy wytkną choćby jeden minus jakiegoś filmu, czy sprzeciwią się jego produkcji. Po to jest forum, żeby dyskutować i wymieniać się opiniami. Niestety nie każdy to rozumie.
Zdefiniuj "wygladały tak jakby nie chodziło o coś wiecej niz zysk".
A nie mówia oficialnie o remake bo taki był plan od początku. Film ma błogosławienstwo rezysera oryginału.
A przechodzenie z rąk do rąk nie znaczy, że leca po kase tylko np. że właśnie szukaja własciwego reżysera.
Zreszta stwierdzenie, że film jest komercyjny skoro jako reżysera wybrano chyba najmniej komercyjnego rezysera z rozważanych. Spike Lee prawie nie ma sukcesów finansowych na koncie.
PS. Co do sponsoringu - Szumowska szuka dobrego tematu i potem robi kiepskie filmy z tego tematu. Tyle. W imie podobnie kiła. Ale nie patrze na twoje oceny filmów tylko o to, ze wiekszosc tematów pod filmami na filmwebie to marudzenie na komercje. Często to rozumiem ale w przypadku niszowej adaptacji filmu, który w stanach nic nie zarobił gdzie reżyser nie zarabia, aktorzy nie zarabiaja, film oryginalny wiele nie zarobił. WTF człowieku?
Tarantino palnął głupotę, a ludzie powtarzają. Tak na prawdę z filmami Tarantino "Oldboya" łączy tylko duża dawka przemocy. Bliżej mu do tragedii greckiej, niż do dzieł Quentina...
Powiedzmy że jest to tragedia grecka (błyskotliwe odczytanie fabuły drogi premierze :) ) realizowana za pomocą środków formalnych Tarantino. Wiem że na pewno obejrzę ten film. Z ciekawości.
Jeśli jedynym środkiem formalnym Tarantino to przemoc to tak ale tak na prawde ten film jest daleki od QT zarówno reżysersko jak i scenariuszem
oldboy to oldboy jest to film który tak szczerze nie da się poprawić . wiec to co powstaje uważam za coś nowego i tylko tytułem podobnego