Omen dla mnie stał się legendą przez muzykę Jerrego Goldsmith'a.
Muzyka jest zabójcza, te chóry gregoriańskie pasują do klimatu.
Trafił w dziesiątkę bez dwóch zdań.
Horror na którym pierwszy raz w życiu sie bałam i po obejrzeniu nie przespałam nocy...( to chyba mówi samo za siebie)
a moja koleżanka jak słyszy tylko te muzyke przewodnia z tego filmu, to ciarki po niej chodzą...na sam dźwięk tej muzy przeszywa ja strach...