Dobry , śmieszny , ale specyficzny i sądzę że nie każdy będzie potrafił się dobrze bawić . Sama rola Hitlera dość zabawna , ale w sposób żartobliwy porusza on kwestie problemów samych Niemiec . Mam mieszane uczucia co do tego filmu , przez samego Hitlera, ale oceńcie sami . Polecam.
Mam podobnie mieszane odczucia, niby śmiesznie (choć nie wszystkie żarty mnie bawiły), ale tak naprawdę bardziej niż Hitlera (ten akurat dość często gada z sensem) obśmiewa ten film dzisiejsze społeczeństwo (niemieckie/europejskie/światowe?), media (głównie telewizję), oferujące pożywkę dla mas (oglądających głupawe programy o gotowaniu itp.), które fascynują się kimkolwiek znanym (tu: Hitlerem), nieważne z jakiego powodu jest on znany i podziwiającym kreowane przez media gwiazdy (tu: Hitlera). Dodatkowo: wyścig szczurów, nielojalność wobec firmy i współpracowników, hipokryzję, fałszywe intencje czy zamykanie ludzi myślących inaczej niż większość. Największym grzechem Hitlera jest tu zabicie psa, co moim zdaniem wcale nie jest śmieszne choć podejrzewam, że ma to kontrastować z tym, że nikt nie wypomina mu stania za wymordowaniem milionów ludzi, a czepiają się o byle psa. Problemy są prawdziwe, a tu wyśmiane w towarzystwie karykaturowego Hitlera (który często w filmie zachowuje się jak kompletny kretyn) wypadają chyba niezbyt poważnie.
tak zgadzam sie z tym psem to chodzi o cos jak z tym żartem. Zabijemy milion ludzi i jednego dentyste :)
Nie znam tego żartu -mógłbyś przytoczyć.
Ale apropo zabijania milionów - z ust papieża po setkach lat padło choć słowo przepraszam (to już coś:)
Hitler przedstawia swój plan Hansowi:
- Zabijemy 6mln Żydów i dentystę.
- Dlaczego dentystę?
- Ha! Wiedziałem, że o Żydów nikt nie zapyta.
Hitler na tle innych dyktatorów wypada dobrze.
Rozpatrując świat w szerszej skali niż 50 lat na własnym podwórku w czasach względnego pokoju,
nie trudno zauważyć, że rożnego rodzaju wojny pochłaniały miliony i przeważnie eksterminowano narody uważane za zagrożenie. Chrześcijaństwo wycinało całe narody pogan. Stalin zafundował milionom Ukraińców śmierć głodową. Indian podstępnie zarażono podarowanymi kocami, ubraniami dziesiątkując ospom. w afryce wycinali się maczetami, USA zrzuciło 2 atomówki (miliony cywilów, gdy wojna dogorywała zrobili sobie testy jako jedyny kraj który użył tej broni). Więc kto jest zły, a kto jest dobry - to zwycięzcy piszą historię piorąc umysły całym pokoleniom na swoją wersję (czyli wybielając sobie, a z innych robiąc wcielenie zła). Hitler był reformatorem, wyciągną Niemcy z kryzysu w bardzo krótkim czasie robiąc z nich potęgę. Stosował metody humanitarne - kto by pomyślał, aby do ostatniej chwili sprawiać wrażenie, że to tylko prysznic - komory gazowe. Władcy świata, imperiów mordowali i będą mordować (do puki nie wyeliminują wrogich sił) bo taka jest to gra, na danym etapie rozwoju świata (ekspansja przez podboje). Jeśli każdy jest uzbrojony po zęby, jeśli toczą się wojny (Hitler przecież doświadczył znoju pierwszej) to trudno o inną metodę. Więc nie był zły. Działał precyzyjnie i na większą skalę.
Jeśli wszyscy kradną, a ktoś ukradnie więcej (w danym czasie, ale nie najwięcej w ogóle) czy mogą go uznać za złodzieja.
Czy są jakieś normy zabijania (np. te wojny, inicjowane z zachodniego świata)?
Nie - to propaganda ludzi ogłupia, każe im myśleć zapodanymi schematami (ten zły ten dobry - bo ten nasz a ten obcy).