Co się już dzieje, wspomnij proszę co masz na myśli jakie zagrożenie, powtórki z historii?

Hitler, podobnie jak żaden zbrodniarz XX wieku (czasy środków masowego przekazu) nie szedł do władzy z wypisanymi na sztandarach hasłami zorganizowania masowego ludobójstwa, wojny i śmierci milionów. Hasła na sztandarach były przecież niewinne i zgoła niekontrowersyjne: przywrócenie godności, gospodarka, porządek, bezpieczeństwo itd. A jednak ostatecznie "załatwił" wojnę, ludobójstwo i śmierć milionów. Wszystko to 'załatwiał' stopniowo, stosując swoistą progresję metod. To są wszystko fakty. I proste pytanie: jak właściwie mogło do tego dojść? Czemu nikt się nie połapał zawczasu? Jakie kryteria musieli by zastosować w ocenie?

No a popatrzmy na dzisiejsze czasy i dzisiejszą demokrację: czy ktokolwiek idzie do wyborów z jakimiś kontrowersyjnymi hasłami? Ależ nic podobnego, wszyscy na sztandarach mają hasła niewinne i zgoła niekontrowersyjne: godność, gospodarka, porządek, bezpieczeństwo. I znów proste pytanie: czy da się połapać zawczasu którzy z tych ludzi są efektywnymi socjopatami, których rządy mogą skończyć się katastrofą, podobnie jak rządy Hitlera? Czy połapiesz się zawczasu? Jakie kryteria zastosujesz w ocenie?

Właśnie o to mi chodziło :) Nie wiadomo, czy ktoś dziś cieszący się popularnością, wygłaszający porywające przemowy i pięknie brzmiące ideologie niesiony falą popularności nie sprowadzi na ludzi totalnej katastrofy w przyszłości. Wyłapanie potencjalnego szaleńca może być ciężkie, wszak mówi się, że każdy jest trochę szalony albo od czegoś uzależniony ;) Dlatego końcówka moim zdaniem przeraża. W książce jest takie znamienne zdanie na samym końcu, i brzmi mniej więcej tak: "w końcu przecież nie wszystko było złe". Czy jakoś tak, pamiętam sam sens ;) No cóż, patrząc na historię to wiemy, że było bardzo źle... I to daje do myślenia. Oby ludzie wyciągnęli wnioski i nie pozwolili na kolejną taką zagładę!