"Possession" to opowieść dwuwątkowa. Z jednej strony mamy parę naukowców, który podążają śladami odkrycia na wielką skalę (oczywiście w skali tej nauki). Odkryli ślad romansu sprzed stu lat znanego poety i poetki, o którym nic do tej pory nie było wiadomo. Historia tej zakazanej, skrywanej miłości stanowi drugi wątek filmu. Stopniowo ta wspaniała miłość łącząca dwójkę artystów zaczyna coraz bardziej wpływać na idących ich śladem naukowców. Miłość okazuje się siłą zdolną pokonywać czas i przestrzeń, "zarażać", rozkochiwać kolejne pokolenia.
"Possession" to niezwykły film w dorobku cynika Labute'a. Jest w nim tyle ciepła, delikatnie rysowanych emocji, pasji. Film zachwyca swoimi postaciami, przyciąga i zaraża duchem romantyzmu. Oczywiśce Neil nie byłby sobą, gdyby nie pokazał współczesności w sposób nie do końca miły. Okazuje się bowiem, że łatwiej jest o miłość w wiktoriańskiej, pełnej zakazów Anglii niż we współczesnym, pełnym swobody świcie. Jednak miłość okazuje się tą siłą, która nawet dziś, choć z trudem, wciąż jednak zwycięża.
Odpowiednio dobrana obsada, całkiem niezłe zdjęcia dopełniają obraz zaskakującego i zachwycającego filmu.