Początek zapowiadał kawał dobrego meskiego kina,ale tylko na krótko pózniej napięcie opada drastycznie a juz druga połowa filmu jest wręcz drażniąca z powodu głównego bohatera(murzyna-będę go tak nazywał)który bawi sie w kotka i myszkę ze swoimi byłymi współtowarzyszami.A to sie zamyka w furgonetce by póżniej z niej czmychnąć niezauważonym(haha)no i wreszcie znowu do niej wrócić i tak można by pomyśleć że bez końca.
Czas jaki mają kolesie-po fachu na dostanie sie do furgonetki w której jest zamknięty murzyn w ich przypadku nie dotyczy,w rzeczywistości mogli by co najwyżej zjeść drugie śniadanie i piardnąć,ale oni mają czas na wszystko:kłótnie,postrzelenie policjanta,pojechanie po brata murzyna i długie niekończące próby wyłamywania drzwi z zawiasów tej "nieszczęsnej"furgonetki.
Główny bohater na końcu dostanie nagrodę za męstwo i odwagę tak od razu...Policjanci po wnikliwym śledztwie chyba by doszli że murzyn musiał wcześniej byc zamieszany w napad,bo w innym razie współtowarzysze nie dopuścili by go do całego przedsięwzięcia.
I właśnie zmiana końcówki filmu na m