Nie będę tu zjeżdżał totalnie filmu jak poprzednicy. Rzeczywiście jak na obsadę to film bez fajerwerków. Natomiast nie dramatyzowałbym tak bardzo. Powiedzmy otwarcie jakby ten film nakręcili 9 lat temu to nikt by tu nie pisał o tandecie.
Film byłby idealnie wpasowany w tamte czasy (jak np Powódź z Morgan Freeman i Christian Slater: również film o furgonetce przewożeniu kasy itd. wtedy nikt się nim nie załamywał)
Tak powiedzmy sobie szczerze od kilku lat miesięcznie wychodzi kilka (jak nie kilkanaście) filmów z pod różnych "rąk". Są tzw. superprodukcje z multum efektów specjalnych budżetem kilkusetmilionowym które zachwycają wszystkich, a potem pojawia się taki filmik ze średnim budżetem (wydanym pewnie na nazwiska aktorów) który wszyscy porównują z superprodukcjami zwłaszcza jak nazwiska się pojawiają.
Więc mnie osobiście (żeby nikt mi ni mówił że piszę za większość) film się podobał obejrzałem nie ziewając, wyluzowałem umysł, także mogę śmiało polecić jako odskocznię od "mocnych" superprodukcji :)