bardzo dobry klimat, spora dawka smakowitego gore, niezła intryga i ścieżka dźwiękowa łącząca muzykę operową i współczesne brzmienia spod znaku heavy metalu. jak to często u Argento - aktorstwo nieco kuleje, podobnie jak logika wydarzeń, ale da się to przeboleć dzięki sugestywnej atmosferze. do tego dochodzi świetny epilog, kompozycje kadru i montaż (scena ze strzałem przez wizjer wymiata, nawet jeśli było to już wielokrotnie to akurat nie w tak, hmm, "wystrzłowym" wydaniu). trzyma w napięciu i uchwytu swego nie zwalnia przez cały seans.