Bardzo dobre wprowadzenie do problematyki incydentow graniczych w 1939r.Nawet wspominaja o pakcie z Molotowem,mimo,ze to 1979r.Podobno
w rzeczywistosci akcja wcale nie nosila kryptonimu 'Himmler'.
No i jest pare niedorobek w mundurach SS i policji,jak chociazby te orzelki-raz sa a raz ich nie ma a raz sa na rekawie a u innego oficera tej samej sluzby juz nad prawa kieszenia.
Jedno jest pewne,SS nosilo orla tylko na czapce i na lewym rekawie zamiast opaski ze swastyka na mundurach.
Niestety całość zepsuta fatalnym miksem dźwięku: celowo przykrywano dialogi efektami i jakimś elektronicznie przetworzonym podkładem muzycznym z motywem marszu.
Jak ktoś nie orientuje się z góry co zaszło to bardzo trudno jest to wyłapać z dialogów. Prawie wszystkie sceny we wnętrzach mają nałożony pogłos wygenerowany elektromechanicznym rewerberatorem. Sceny na otwartym powietrzu z kolei wyszły zaskakująco dobrze dźwiękowo, bo jeszcze wtedy nie mieli cyfrowej aparatury do efektów.
Dałbym 8/10 za wizję i 2/10 za dźwięk, ale uśrednię do 6/10 bo dramaturgicznie i dokumentalnie jest w porządku.
Tak się zastanawiałem jaki rodzaj elektronicznej obróbki wykonano na motywie muzycznym marszu, która to dostępna była w Polsce w 1979 roku. Obstawiam, że użyto odtworzonej do tyłu taśmy magnetofonowej z normalnym marszem. Być może też jakaś część muzyki była też wcześniej zagrana na instrumentach wspak.