To jeden z lepszych horrorów, jakie ostatnio oglądałem. Świetnie się to ogląda, od samego początku do końca. Najpierw wydaje się jakby przyszło nam oglądać ot kolejny film wojenny osadzony w latach II WŚ. I pod tym kątem film, o dziwo, daje radę. Twórcy jakoś nie bardzo fatygują nam się by zarysować sylwetki bohaterów, ale wcale to nie boli, bo przez kolejne kilkadziesiąt minut nadrabiają braki i każdy z bohaterów ma jakiś swój własny charakter. Więc tak o to zostajemy po prostu wrzuceniu w centrum wojny i poczucie napięcia od tego momentu praktycznie nie opuszcza nas na choćby chwilę. Akcja ciągle posuwa się do przodu, ciągle się coś dzieje, a widz jest coraz bliżej poznania mrocznej tajemnicy skrywanej przez Hitlerowców.
Sekret okazuje się, rzecz jasna, bardzo „b-klasowy” i fan takowego horroru raczej od razu doceni taki pomysł i zda sobie sprawę jaką rozrywkę i sieczkę przyniesie ostatnie kilkadziesiąt minut filmu. Jest jakiś piękny mrok w tym, jak ukazano podziemia kościoła, w których to zbudowano nazistowskie laboratoria oraz w tym, jakie eksperymenty są tam przeprowadzane. A i z grupą bohaterów utożsamiamy się coraz bardziej i trzymamy kciuki za ich powodzenie w pierwotnej misji.
„Overlord” nie dość, że trzyma w napięciu, to również kiedy trzeba, dostarcza porządną akcję okraszoną bardzo dobrymi efektami gore i świetną charakteryzacją „przemienionych” żołnierzy. Tak jak niekiedy w tego typu filmach, wszelkie techniczne zabiegi w tym polu niszczą wysiłki twórców i prędzej budzą politowanie, tak tutaj czułem raczej potężny mrok uderzający z zombie-nazistów chcących podbić cały świat.
Co tu dużo mówić, jeśli lubujecie się w tego typu b-klasowym kinie, gdzie wyjątkowo udanie miesza się zombie horror z filmem wojennym, to nie zastanawiajcie się tylko przystępujcie do seansu. Ileż w tym akcji, mroku i dobrego gore!