Idąc do kina spodziewałem się alternatywnej wersji historii z hordami zombie na froncie. Całe szczęście myliłem się. Akcja jest dużo bardziej kameralna niż myślałem, a sami nieumarli pojawiają się dość późno i nie ma ich wcale tak wielu. Dzięki temu, że są oni stopniowo wprowadzani film trzyma cały czas w napięciu. Jest kilka momentów w których nagle historia zmierza w nieco innym kierunku w którym można by było się spodziewać. Nie ma tu znanych twarzy, a mimo to mamy do czynienia z dobrze zagranymi, choć momentami nieco stereotypowymi postaciami. Głównie mam tu na myśli czarny charakter. Czasem bohaterowie robią sporo hałasu, a mimo to pozostają niewykryci, nieco zbyt łatwo wychodzą z opresji, a w kilku przypadkach w dziwny sposób nagle znajdują się w zupełnie innym miejscu niż w poprzedniej scenie, ale mówimy o filmie z zombie - nie ma się co czepiać takich szczegółów :D Ogólnie rzecz biorąc na niewielu filmach w tym roku bawiłem się tak dobrze jak na tym. Zdecydowanie polecam wybrać się do kina ;)