Jestem świeżo po seansie w zaciszu domowym. Szczerze mówiąc nie rozumiem większości krytycznych opini odnośnie filmu. Zgadzam się, że niektóre momenty przyprawiają o gęsią skórkę czyniąc "Opowieść..." nieco zbyt mroczną, jednak klimat oryginału został zachowany. A tak na marginesie utworu "Christmas Carol Main Title" mógłbym słuchać w nieskończoność...