Z "Ekspresu Polarnego" wyniosłam bardzo miłe wrażenia, miałam więc nadzieję, że obejrzenie "Opowieści wigilijnej" będzie samą przyjemnością. Rozczarowałam się niesamowicie. Animacja i muzyka, owszem piękne, reżyser zachował dosyć dużą zgodność z książką, ale poza tym film był kompletną porażką. Marley i jego szczęka byli przerażający, ale jednocześnie groteskowi, śmieszni i obrzydliwi. Lot Scrooge'a ponad miastem strasznie mi się dłużył. Że też nie wspomnę o tej okropnej, ciągnącej się w nieskończoność scenie pościgu, wstawionej do filmu nie wiadomo po co (w książce nie ma słowa na ten temat). I jeszcze te konie... Liczyłam na "Magię Świąt" (mimo, że brzmi to trochę sloganowo), a otrzymałam efekciarski gniot, który na dodatek straszy... Nie polecam.
Też liczyłem na tzw. "Magię Świąt", oglądałem to w wigilje w zeszłym roku. Cóż. Animacja naprawde powalająca, świetna. Ale rzeczywiście czegoś mi brakowało, troche się zawiodłem. Stwierdzenie, że nie nadaje się dla dzieci jest chyba jednak sporo przesadzone, Scrooge w końcu musi byc troche straszny. Ale zdecydowanie bardziej polecam ci Opowieśc z 2001r (z Cagem w oryginale, u nas dubbing). W niej odnajdziesz tą "magie", jest sporo lepsza choc to tylko zwykła bajka. W tym roku obejrze z 1984r i porównam.
Sporo przesadzone? Dziecko po zobaczeniu ducha Marleya będzie miało koszmary do następnej gwiazdki. Muszę jednak przyznać, że bardzo doceniam dzieło Zemeckisa, jest to dosyć wierna adaptacja książki Dickensa, wspaniale zrealizowana.
Tutaj chodzi bardziej o popełnianie błędów przez dorosłych i konsekwencje z tym związane oraz możliwość nawrócenia się.Animacja trochę dla starszych widzów.Mi się film bardzo podobał i dał dużo do myślenia.