PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=10002817}
8,0 120 614
ocen
8,0 10 1 120614
7,5 57
ocen krytyków
Oppenheimer
powrót do forum filmu Oppenheimer

Byłem wczoraj na premierze filmu, a dzisiaj moją pierwszą myślą po przebudzeniu było "Boże, jaki ten film był słaby".

Na początku byłem wciągnięty w tę historię, pierwsze 2 h prowadziły do kluczowego testu bomby atomowej. Powiem wam, że do momentu wybuchu kupowałem ten film, przedstawienie bohaterów, początki projektu itd. Było czuć napięcie podczas tej sceny, ale samo odpalenie atomówki na pewno zawiodło wielu widzów w IMAXach, zatem nawet nie żałuję, że byłem w zwykłym kinie. Scena głównie bez dźwięku, rozumiem, że chciała oddać realia, gdzie dźwięk dochodzi później niż światło, ale tutaj reżyser mógł się pokusić o naprzemienną zmianę pozycji kamery, tak żeby raz była bliżej epicentrum wybuchu, po chwili dalej. Nie wiem, ta scena jest do ponownego nakręcenia jak dla mnie. Bez kremów z filtrem ;)

Nie zrozumcie mnie źle, nie poszedłem na ten film, żeby zobaczyć tę scenę wybuchu, ale podczas niej zostało wytworzone spore napięcie, które zostało skwitowane ukazaniem "ogniska na polanie". W tym momencie po raz pierwszy poczułem jakieś większe rozczarowanie podczas tego filmu i było to symboliczne, bo za chwilę miało być co raz gorzej.

Było gorzej, bo w tym momencie film już na całość zmienił konwencję na dramat "niesądowy". Niestety była to bardzo męcząca paplanina, z dzisiątkami nazwisk, bez chwili wytchnienia bohaterowie zasypywali nas słowotokiem. Mam takie wrażenie, że ta część trwała z dobrą godzinę, obserwując widzów obok zauważyłem, że niektórzy podczas tej części po prostu umierali z wycieńczenia, wiercąc się na fotelach. Były takie momenty, że łapałem podczas tej czarno-białej tyrrady większe zainteresowanie. Muszę przyznać, że scena gdy "oskarżyciel" Oppenheimera się nakręcił i uderzał w jego hipokryzję była całkiem dobra. Jednakże większość tej warstwy "procesowej" była totalnie zbędna i tak naprawdę nic nie wniosła do tego filmu. Zwieńczeniem tego wszystkiego było po prostu ukazanie małostkowości jednego z bohaterów i po prostu godzina tych wywodów nie była warta, żeby to zobaczyć. Konflikt między Oppenheimerem a Straussem jak dla mnie nie zagrał.

Znacie dobrze takie filmy jak "12 gniewnych ludzi", gdzie cała rozgrywka, dialogi, są niezwykle angażujące widza, chociaż wszystko dzieje się w 1 pomieszczeniu. Nolan nie ukrywajmy nigdy nie robił takiego kina, gdzie są porywające i gęste dyskusje mające zapewnić rozrywkę intelektualną. No i chyba dobrze, że nie robił, bo wyszła z tego męczarnia.

To nie jest kwestia tego, że film był za długi. Jest wiele dłuższych i lepszych filmów. Problem jest taki, że Nolan chyba nie do końca wiedział o czym chce zrobić film. Koniec końców wyszedł taki serial, który w każdym odcinku skupia się na innej kwestii i wszystko jest skondensowane do 3h, no i oczywiscie musimy obejrzeć wszystko jednym ciągiem.

Zauważyłem, że jest sporo wysokich ocen, gdzie mimo wszystko ludzie wspominają, że męczyli się podczas seansu. To jest taki paradoks - męczyłem się, ale wystawię wysoką notę. Nie bójcie się przyznać przed sobą, że wam się nie podobało, nie umniejszy wam to intelektualnie. Nie było to kino najwyższych lotów tylko dlatego bo było momentami na czarno-biało. Ode mnie 5/10.



ocenił(a) film na 7
Arturro_P

mnie po seansie zdziwiło, że film jest stosunkowo długi, a jednak prawie żadna postać nie jest wyrazista. Film oceniam trochę wyżej niż 5, ale nie uważam, że jest to film wybitny.

ocenił(a) film na 5
Adam1Kluska

Zgadzam się, nie jesteśmy w stanie połączyć się emocjonalnie z żadną z postaci, bo wszystko pędzi, pojawiają się dziesiątki gadajacych głow, nie ma chwili oddechu. Chyba najdłuższa cisza była podczas wybuchu ;)

ocenił(a) film na 8
Adam1Kluska

Miałam podobne odczucia. Świetni aktorzy i rolę do odegrania z ogromnym potencjałem, ale tego wszystkiego było za dużo i wyszło powierzchownie.

ocenił(a) film na 8
Adam1Kluska

Jestem zaskoczona taką opinią, ponieważ moje odczucia po obejrzeniu były zupełnie odwrotne. Każda postać była jakaś, każdą zapamiętam. Gra aktorska dla mnie po prostu rewelacyjna.

ocenił(a) film na 9
pazyfae

mnie też bardzo się podobał, pod każdym względem i ten Truman pokazany jak zupełny ignorant, krótka scena a jakże wymowna ...

ocenił(a) film na 5
Arturro_P

Zgadzam się w pełni z powyższą opinią. Idąc do kina, wiedziałem że to film biograficzny, więc nie liczyłem na efekciarstwo, a raczej na solidny kawałek mocnego, gęstego kina. Niestety wyszło to co wyszło. Film niepotrzebnie długi, przegadany i w mojej ocenie dość chaotyczny. Kiedy trafiała się jakaś angażująca scena i rosło napięcie, nie trwało to długo bo za chwilę byliśmy w innym miejscu atakowani setką dialogów. Burzyło do immersję. Łapałem się na tym, że nie potrafię w pełni zanurzyć się w filmie. Scena kulminacyjna słaba. Na co wydano 100 mln z budżetu filmu? Nie wiem.

Zabrakło mi również ciekawszych dyskusji na tematy czysto fizyczne, górę wzięła polityka. Podsumowując wyszedłem z kina zmęczony i mocno rozczarowany. Dla mnie film Bogowie był 2x lepszy. 5/10.

ocenił(a) film na 1
Eurycide

Filmy z lat osiemdziesiątych na temat projektu Manhattan 100 razy lepsze

Leszek_Krall

Jakie tytuły dotyczące projektu Manhattan i skutków(nie wojskowych, ten aspekt większość zna) powstania bomby polecasz?

ocenił(a) film na 8
Leszek_Krall

Mylisz tematykę dwóch różnych filmów.

ocenił(a) film na 7
Eurycide

Na co wydano 100 mln? Aktorzy to za darmo grają? Widziałem tutaj kilka nazwisk, których na pewno nie zatrudnili za frytki.

ocenił(a) film na 8
Arturro_P

Najbardziej rzetelna recenzja tego filmu, podpisuje się z każdym zdaniem. Lubie filmy biograficzne, Pierwszy Człowiek chociażby był świetny. Tutaj miałem zero zaangażowania, Nolan nie umiał zainteresować w jakikolwiek sposób historią. Pełno politycznego gadania, a za mało strony naukowej o samej bombie, atomie itd. Myślałem, że to ja jestem jakis dziwny, ale widze ze coraz wiecej tego typu podobnych opinii zaczyna się pojawiać, pomimo zachwytów z każdej strony. Na ogromny plus na pewno aktorstwo, ale co z tego skoro historia nie jest w żaden sposob interesująca. U mnie również 5/10

ocenił(a) film na 5
slyhint

Uff, a myślałem, że tylko mi się nie podobał :) Mi też zabrakło fizycznej strony całego przedsięwzięcia. Nawet nie tłumacza czym różni się bomba atomowa od wodorowej, a to przecież cały duży wątek filmu był.

ocenił(a) film na 8
slyhint

Piszesz, że 5/10, a wyświetla się, że oceniłeś na 8 ;) Coś się zmieniło przez te 9 dni?

ocenił(a) film na 8
slyhint

Bo to nie jest film o fizyce ani o tym jak działa bomba atomowa. To właśnie warstwa polityczna i sposób myślenia ludzi którzy decydują o jej użyciu ma tu znaczenie.

ocenił(a) film na 6
Sebix96

Ten film skupił się na drążeniu czy Oppenheimer był kapusiem, czy nie. Reszta to wątki poboczne, dlatego ten film jest tak słabo odbierany - ludzi nie interesuje odpowiedź na to pytanie, tylko historia stworzenia bomby. Gdyby Nolan nakręcił film biograficzny z zachowaniem chronologii, wyszłoby dużo lepiej.

ocenił(a) film na 5
Arturro_P

Miałem bardzo podobne odczucia, do momentu wybuchu bomby był względnie angażujący, ale to co się zaczynało dziać potem to już zerkałem na zegarek i czekałem aż się skończy ta męczarnia. Nie mam nic do przegadanych filmów, uwielbiam 12 Gniewnych Ludzi, ale tutaj coś nie siadło, za duży chaos, pocięte sceny, mnóstwo bohaterów, nazwisk, w pewnym momencie zacząłem się czuć zmęczony.

Arturro_P

Uwielbiam kino od Nolana. Chyba wszystkie jego filmy obejrzałem, nawet przez wielu uważany za słaby Tenet bardzo lubię. Niestety ten sobie czytając tego typu komentarze podaruję. Po prostu nie dla mnie są filmy przegadane, bez akcji, nudne, chociaż sam temat powstania bomby atomowej jest dla mnie bardzo ciekawy. Pamiętam jaki "hajp" był na Jokera a dla mnie to był słaby film...

MikeStorm

Ja najbardziej zapamiętam z tego filmu to, że Florence Pugh niewątpliwie ma ładne piersi.

R_K_4

żałosne

ocenił(a) film na 6
R_K_4

Zgadzam się z tobą R_K_4. Postać zapada w pamięć. Dobrze zagrana rola, atuty fizyczne uwydatnione, dużo wartości dodanej do filmu (przynajmniej nie było tak nudno)

ocenił(a) film na 8
MikeStorm

Dla mnie "Tenet" był 100 razy nudniejszy i nie mogłam się doczekać końca.

Arturro_P

W pełni zgadzam się z recenzją. Nie wiem skąd taka ocena. Męczące 3h

ocenił(a) film na 3
jamlukas1985

Właśnie jestem po seansie w kinie i mogę powiedzieć że strasznie się męczyłem oglądając ten film co chwilę patrzyłem na telefon i sprawdzałem godzinę Masę zbędnych rozmów aż do porzygu 4/10

damiettto

No ale widzisz, nakręcono hype pod nieboskłon i chyba nie przeczytałem ani jednej recenzji na nie.

ocenił(a) film na 1
R_K_4

I szkoda, bo wprowadzają takie opinie ludzi w błąd. To, że to film na poważny temat, nie znaczy, że nie mogl być źle poprowadzony, ale ludzie jakby boją się dać mu złą opinię, by nie wyjsc na ignorantów, przy innych zachwalających komentarzach pełnych zachwytu, bo "znane nazwisko" . Nie wiem jednak nad czym ten niepowstrzymany zachwyt. Główna postać antypatyczna prawie jak tylko się da. Coś tam próbowali nas nim zainteresować, ale nie pyklo. Nie wiem co Florence Pugh w nim zobaczyła. Bo ona piękna, patrzącą głębiej, żywa. Jedyną żywą postać w tym filmie właśnie ona wykreowała. Najbardziej ją zapamiętałam mimo, że miała mało czasu ekranowego. Mimo, że mieli tu 3 godziny, to osoby obok musiały mówić jaka jest główna postać, bo nam tego nie mogli pokazać. "oh oppenhaimer ty jesteś taki i taki". No w szoku byłam. Jedno nazwisko mogli sobie darować w tym wymienianiu wszystkich i może przynajmniej film byłby bardziej angażujący. Nim tu przyjdzie jakiś obrońca, mówiący, że nic nie rozumiemy. Naprawdę rozumiemy. Widać było - geniusz uwikłany w politykę. Polityczna gra, skazanie z góry, naciski, sam proces powstania. Było - ale można było pokazać to o wiele lepiej, przystępniej. Zwłaszcza mając takich aktorów do dyspozycji. Dla mnie film zmarnowany potencjał. Nastawiono ludzi w trailerze na coś innego. Do przełknięcia. Jak ktoś się interesuje historią II Wojny Światowej - bardziej, ale na pewno nie do kina. Niektórzy widziałam zastanawiali się by pójść do Imaxa itp. Absolutnie nie warto. Większość filmu jest przegadana. Człowiek ma problem się zaangażować.

joanne_4

No wiesz, ją pociągał przede wszystkim jego geniusz, poza tym była to postać wyraźnie straumatyzowana, jak gdyby miotająca się pomiędzy swoją kobiecością a chęcią stania się kimś wykraczającym ponad ograniczenia płci?
I te fragmenty gdzie są oboje to najlepsza część filmu i jeszcze przygotowania do wybuchu bomby a cała reszta to ględzenie, ględzenie, ględzenie, ględzenie, kur...a, nigdy wcześniej nie widziałem filmu w którym było tyle pieprzenia. Gdzie 90% z tego kompletnie ucieka.

ocenił(a) film na 5
joanne_4

Tak, przedstawienie geniuszu Oppenheimera też było slabe. Dlaczego jest genialny? A bo śnią mu się wibrujące struny i nauczył się języka holenderskiego w 2 tygodnie(co to ma do fizyki teoretycznej?). Poza tym chodzi sobie w te i we w tą po Los Alamos i powtarza, że jest "niszczycielem światów", wszyscy krzyczą OPPIE OPPIE XD Nolan jak nie wiedział jak to ugryźć, to już lepiej gdyby zapytał się Matta Damona, żeby mu dał kilka porad jak przedstawić bohatera jako genialnego, bo ten doskonale potrafił lizać własne jaja pisząc postać dla siebie samego - czyli geniusza matematycznego w Buntowniku z Wyboru :D

ocenił(a) film na 8
Arturro_P

Mi bardzo brakowało ukazania geniuszu Oppiego. Był na pewno pionierem w swojej dziedzinie w tym filmie, ale jakoś ciężko było zobaczyć, że faktycznie chłop miał łeb nie z tej ziemi.

ocenił(a) film na 5
Arturro_P

Matt Damon przezajebisty był jako generał, świetna rola.

ocenił(a) film na 4
espequer

Jedyna postać z wyrazistym charakterem. Jeśli obejrzeć to tylko dla niego.

ocenił(a) film na 6
joanne_4

Co wy za bzdury opowiadacie, po prostu niebywałe z jak nieogarnięci mogą być ludzie w kraju w którym była komuna - czy ją coś pociągało czy nie, nie ma znaczenia dostała zlecenie od NKWD na werbunek i spieprzyła sprawę więc ją zlikwidowano.

ocenił(a) film na 3
R_K_4

Ten film jest strasznie spamowany pod każdą możliwą recenzją na YouTube. Czytam komentarze pod recenzją i widzę że bardzo duże jest tych samych wpisów zachwalających film pod różnymi filmami

ocenił(a) film na 5
damiettto

Wynudziłem się w kinie jak mops i zgadzam się z krytycznymi uwagami wobec tego "dzieła" w tym wątku :D

ocenił(a) film na 10
Arturro_P

Widać jak dzieli fanów i audiencję Nolana ten film, dla mnie to jego najlepsze dzieło o niebo lepsze od Incepcji i ciutke od Interstellara ale gusta i gusciki

ocenił(a) film na 10
Ivankse

Dla Mnie to film bez słabych punktów, w ogóle nie odczułem tych 3 godzin w kinie. Siedziałem w pełni skupiony i wpatrzony w ekran. Posypią się Oscary za role, to pewne. Kino x2 i tylko czekam aż wleci na HBO Max - czyżby film roku ?

ocenił(a) film na 8
Flinston1987

Ja również nie odczułem tych 3 godzin. Również byłem skupiony i nie brakowało mi scen ukazujących geniuszu Oppenheimera. Do ukazania go jako "mózgowca" wystarczyło mi to, że w kilka tygodni opanował język holenderski na takim poziomie, że mówił w nim o fizyce kwantowej :))) oraz to, że innym wybitnym mózgowcom zadawał pytania, których nikt inny wcześniej nie zadał....
Film nie jest o bombie atomowej, a przynajmniej nie tylko. W szczególności jest o ludziach, ich rozterkach, przemyśleniach i trudnych decyzjach, które byli zmuszeni podejmować oraz o poczuciu odpowiedzialności za efekty tych decyzji.
Dlatego mi się podobał.

ocenił(a) film na 6
kunach23

Dla mnie to było za mało, ten wątek z językiem holenderskim. No fajnie, no był geniusz no i super, ale co z tego? Jaki on był tak naprawdę? Czemu nie pokazać jego choroby w w jakiś bardziej przystępny sposób? Nawet jedna scena byłaby już jakimś punktem zaczepienia.
Ja byłem skupiony na filmie do momentu wybuchu, ale to skupienie nie wynikało z zaciekawienia tylko z faktu, że chciałem nadążyć i próbowałem zmontować w głowie to całe zamieszanie wokół łysego typa w pinglach. Jakieś machlojki jakieś opowiadanie o innych ludziach, co mnie to obchodzi? Kiedy po wybuchu zaczęły wychodzić jakieś sceny w sądzie to mi wszystko opadło, bo poczułem się jak w cyrku kiedy jakiś marny iluzjonista pokazuje mi tanią sztuczkę "aha, czyli to po to było, ale mnie to nic nie obchodzi, mogę już iść do domu?".
Zupełnie do mnie nie trafiają takie tanie zagrywki w filmach, straszne nudy. Film był taki sobie, nie był zły, ale na pewno nie zasługuje na taki rozgłos wg. mnie.

Jane_Ahonenn

slabizna totalna, i pod nizsze obrazowanie ten film, bez poduszek nie ogladac, uspi widza

ocenił(a) film na 5
Arturro_P

Zgadzam się. Szczerze powiedziawszy to jestem zdumiony tak wysoką oceną ogólną tego filmu na filmweb. Jestem historykiem i wydaje mi się, że mam większą wiedzę niż przeciętny widz o historii i latach 30, 40 i 50 XX wieku. Mimo, że rozumiałem może więcej co się dzieje na ekranie mając ogólny rys historyczny to co jest najgorsze chciałem aby ten film już się skończył bo przestało mnie to obchodzić co widzę. Chyba nigdy tak nie miałem. Ten film mnie po prostu zmęczył. Parę razy odniosłem wrażenie, że muzyka która powinna zwiastować jakiś ważny, być może przerażający moment nie pasuje do tego co się dzieje na ekranie.

v1nc1

Ale prości ludzie myślą, że jak nauczył się szybko języka to już im wystarczy, aby uznać go za wybitnego geniusza - nawet powyżej jest taki komentarz.
Łatwo fascynować myślących 0-1 kategoriami no ale cóż - to oni kupują bilety w większości.

Arturro_P

Wg mnie chyba chciano tu zrobić za dużo rzeczy naraz. Trochę film o bombie, trochę biografia, trochę polityczny, trochę "sądowy", niektóre sceny wybitne, ale sami bohaterowie nie budzą emocji. A swoją drogą obejrzałabym film w stylu "12 gniewnych ludzi" zrobiony przez Nolana. Dynamika scen, montaż, czarno-biała taśma - mogłoby wyjść coś wybitnego.

Arturro_P

Zgadzam się, film nie wiadomo o czym, zmarnowany potencjał na fascynującą opowieść.

ocenił(a) film na 7
Arturro_P

Tak, film jest męczący i dostaje ode mnie 7/10. Bo mimo tego ma sporo ciekawej treści, niekoniecznie zawartej w dialogach. -------- Poprzednie popłuczyny tego hochsztaplera kinematografii, który wreszcie zaczął sie uczyć czegoś poważniejszego, nie dostały ode mnie więcej, niż 2/10. Kiedy wy ludzie wreszcie sobie uświadomicie, że tzw. mystery box - nazmyślajny totalnych nonsensów, poszatkujmy to, przeładujmy akcją, widz poskłada to w całość, poczuje się wybitny, a więc i film oceni jako głęboki - czyli to co wcześniej robił przez lata Nolan, to najbardziej prymitywne kino jakie można sobie tylko wyobrazić. Ocenialiście je wysoko wyłącznie dlatego, że głaskało wasze ewidentnie niedowartościowane ego! Czy bączek się przewrócił, czy nie przewrócił. Jakież to genialne! No wprost kosmiczne! Ręce załamać! ----------- To zawsze był co najwyżej zręczny rzemieślnik, a jeśli chodzi o treści, zwyczajny kuglarz. Teraz przynajmniej przestał ludzi mamić całkowitą, pseudo-intelektulną pustką. 

CrazySquareRoot

W samo sedno. Poza tym 7/10;)

ocenił(a) film na 6
CrazySquareRoot

haha cudowna wypowiedź, masz bardzo mocno rację. Tylko, że akurat tutaj uważam ta sztuczka znowuż została użyta. O ile film o snach był całkiem ciekawy i efektowny, albo ten o gwiazdach i czasie był mocno osadzony w postaciach i nawet coś tam starał się przekazać, o tyle tutaj zabrakło mi tego co jest ważne. To co zostało pokazane wydaje mi się niezbyt interesujące, może forma tego po prostu została skopana.

ocenił(a) film na 5
Arturro_P

Bardzo dobrze napisane. W pełni popieram tę opinię. Przegadany, ciężki, nudny. Jak bym chciał komisji śledczej to odpalam tę Rywina (1 sezon, najlepszy, klasyka) a niekoniecznie film Nolana.

ocenił(a) film na 10
espequer

oczekiwałeś, że co 5 minut będzie wybuchać atomówka? to jest film biograficzny bratku

ocenił(a) film na 6
Ziemek_fw

co za typowy tekst obrońcy tego "dzieła". Pozwól, że wyręczę - nie, nie oczekiwał tego i chyba nikt tutaj z ludzi krytycznych nie oczekiwał tego. Ja oczekiwałem ciekawie przedstawionej postaci, relacji, jakichś rzeczy pokazanych, które być może miały wpływ na jego karierę, po prostu czegoś mięsnego. Dostałem film, w którym 1/3 zajmują rzeczy związane z jakimś typem co mnie nic nie obchodzi.
Wkurzające w tym wszystkim jest to, że jest taki ogromny hype i tak dużo super pozytywnych ocen, a brakuje jakiegoś wyważenia. Nie chodzi mi o to żeby były oceny brukające do cna ten film, bo nie był zły, ale takie bardziej wyważone.

ocenił(a) film na 9
Jane_Ahonenn

"Dostałem film, w którym 1/3 zajmują rzeczy związane z jakimś typem co mnie nic nie obchodzi." pisząc jakimś typem masz na myśli typa który się przedstawia Oppenheimer? hmm tego chyba można by oczekiwać po filmie zatytułowanym Oppenheimer. Można było zapewne też przeczytać że film jest na podstawie książki biograficznej. Każdy daje się ponieść hype ale to błąd. To wciąż tylko film który pokazuje życie jednego człowieka, uczestniczącego w przygotowaniu i testach potężnej broni. Człowieka który był genialny ale bez przesady żeby jakoś zakładać że nadludzko genialny. Przecież on był liderem projektu i miał przy sobie wielu innych zdolnych ludzi. Dla mnie film dobrze pokazuje etyczne wątpliwości osoby która jednak mogła czuć się odpowiedzialna za bycie zaangażowanym w projekt stworzenia narzędzia jednak do unicestwiania istnień pokazując jednak kontekst geopolityczny i naciski z różnych stron.

ocenił(a) film na 5
Arturro_P

Wielkie rozczarowanie. Film reklamowany jako opowieść o ojcu bomby atomowej i powstaniu tejże, a samej bomby i technikaliów z nią związanych jest jak na lekarstwo. Czego dowie się osoba nieznająca się na tej tematyce odnośnie odpalenia bomby? Że wystarczy wielki czerwony guzik i parę kabelków zakopanych pod ziemią? Ale co odpala ładunek nuklearny? Impulsy? Podłączenie bomby pod prąd?

Paradoksalnie na początku filmu przyszły twórca bomby wodorowej mówi, że do jej odpalenia potrzebna będzie "mała bomba atomowa" i jest to prawda! Dowiadujemy się zatem jak odpala się przyszłą, potężniejszą bombę, a w filmie o atomówce nie mówi się słowem o ładunkach konwencjonalnych! Przecież to podstawa!

Można było pokazać transporty uranu i plutonu, codzienną pracę, życie rodzinne i czas wolny w Los Alamos, poznać przez to lepiej bohaterów, utożsamić się z nimi, byli to w końcu geniusze. A tak otrzymujemy drętwy dramat sądowy z męczącą muzyką (klon Zimmera, nie da się tego hałasu słuchać!), agresywne cięcia i jakiś Strauss. Pod koniec tych męczarni już chciałem krzyknąć w kinie "DLACZEGO MAM SIĘ TYM ANONIMEM TAK PRZEJMOWAĆ?!", skoro poszedłem na film o Oppenheimerze.

Nolan popadł chyba w brytolski samozachwyt: lata chwalenia go sprawiły, że reżyser staje się swoją własną parodią.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones