Zaklinam: nie oglądajcie! Poszedłem na ten film w ramach uwielbianego przeze mnie cyklu "Najgorsze filmy świata". Tak jak zazwyczaj filmy te są tak złe i głupie, że publiczność pęka ze śmiechu, tak "Orgia umarłych" (pod takim tytułem film nam przedstawiono) sprawia, że chce się umrzeć z nudów. Kilka osób zresztą salę opuściło. To nie film, to seria kiepskich pokazów tanecznych dziewczyn w samych majtkach - naprawdę, nie ma tu nic więcej, żadnej fabuły, niewiele dialogów. Przy każdej kolejnej 'tancerce' myślałem tylko "rany, ile jeszcze?". To naprawdę przerażające, że oglądanie cycków naprawdę potrafi człowieka tak znudzić...
E tam, przesadzasz... Ja tam się nieco uśmiałem, na widok Criswella nieudolnie recytującego swoje kwestie (podobno czytane zresztą z telepromptera) i jego zaciechów na widok kolejnych tańców. No i jeszcze tak złej gry aktorskiej jaką zaprezentowała pani Barrington też za często się nie uświadcza. Tak więc ja dostałem to co chciałem i jestem zadowolony. Polecam jednak nie oglądać na trzeźwo, bo wtedy faktycznie film może człowieka zanudzić na śmierć:-)