"8 w poziomie" ale film na niskim poziomie. Jakieś zrzyny scenograficzne z wczesnego Davida Lyncha tyle że temat raczej miałki. Wyjątkowo irytująca oprawa graficzno - muzyczna. Scenariusz nabazgrany pewnie w jakimś amoku "twórczo - pijackim" stąd pewnie wydał się winowajcy taki genialny że uznał to "dzieło" za warte wyklucia się z poczwarki pomysłu. Nie wiem czy ten gniot nadawałby sie choćby na jakąś studencką pracę dyplomową na wydziale filmu. Lepsze tylko na tle innych polskich gniotów których na początku obecnego tysiąclecia niestety pełno. Polskie kino dawno już leży i kwiczy. Ale skad mają się brać jakieś rewelacje gdy aktorzyny też marne. Tu widać jakiś przydługi teledysk - spektakl niskobudżetowy szczęków i innych dźwięków. Pewnie wielu "ambitnych" kinomanów będzie się zachwycać. Rozsądnym widzom o staromodnym guście raczej nie polecam. Kupa jakich mało.