Film niesamowity, ale jednak byłby lepszy gdyby był po chińsku!
Momentami denerwował mnie ten sztuczny angielski.
Może dlatego, że nie chciało im się nakładać napisów na połowę filmu? A może dlatego, że brzmienie chińskiego jest dosyć specyficzne albo - chcieli zaznaczyć zeuropeizowanie cesarza.
W ramach nadrabiania Bruce'a Lee dokonałam ostatnio tego szalonego czynu i obejrzałam film w całości po chińsku bez znajomości chińskiego. No cóż... Polak ma głupie skojarzenia fonetyczne przy tych wszystkich 'hui' coś tam :)