Poszłam na horror, a wyszedł z tego taki hm... film obyczajowy, tyle, że z muzyką z horroru. Ani straszny, ani ciekawy.
Mimo że trwa zaledwie półtorej godziny, miałam wrażenie, że cały wstęp, czyli ok 1/3 filmu trzeba by wyciąć, bo nic nie wnosi do treści.
Szkoda, że taki gniot.
Dokładnie. Nic dodać, nic ująć.
Gatunek: zdecydowanie nie horror
Fabuła:nuuuuuuuda
Jakbym miał się doszukiwać jakichkolwiek plusów, to do głowy przychodzi mi tylko jeden. Otóż, gra aktorska Ashley Bell była całkiem niezła.
Całokształt wypada (bardzo) słabo.
Popieram, a najgorsze, że sądząc po zakończeniu- czeka nas Ostatni egzorcyzm 3- tylko pytanie- czy nie powinni zmienić tytułu tego filmu? Bo ile razy może być w końcu ostatni egzorcyzm?