..., którego programy śmieszyły mnie gdy miałam 5 lat... Po prostu nudzący "Ostatni (na szczęście) film o Legii Cudzoziemskiej", a porównania do humoru Monthy Python'a, z którymi zetknęłam się w kilku gazetach są żenujące...
jakoś trudno mi się z Tobą zgodzić. o gustach się podobno nie dyskutuje, ale jeśli masz takie zdanie o tym filmie, to znaczy, że po prostu nie zrozumiałaś specyficznego poczucia humoru, jakim charakteryzuje się ten film. Ostatni film o Legii Cudzoziemskiej należy do filmów znanych i cenionych. widziałam go pewnie 2 razy i za każdym razem ten film mi się podobał.
Mi jednak się wydaje, że temu filmowi bliżej do Monty Pythona niż do Benny Hilla i nie chodzi mi o jakiś tam poziom dowcipów w tym czy w tamtym, ale o to, że ten rodzaj humoru jest bliższy MP.
Ten film to takie małe rendez-vous Monty Pythona z Melem Brooksem. Absurdalne poczucie humoru przypomina widzowi z jakiego kraju pochodzi Marty Feldman, jednak prostota żartu nawiązuje do takich produkcji jak "Młody Frankenstein" czy "Płonące Siodła". Tak, jak napisał jeden z przedmówców, film jest znany i ceniony wśród amatorów komedii absurdu, zarówno tej bardziej intelektualnej, jak i prostszej, nie wymagającej większego obycia. Szkoda, że ostatnimi czasy nieco zapomniany.