Gdy przeczytałem opis film - byłem nim trochę zaciekawiony. Ale po 10 minutach już wiedziałem jak może wyglądać reszta filmu. Koniec pomału zaczął się rozkręcać i nagle... Znowu nudy. Główna bohaterka jest na maksa irytująca, bohater próbuje jakoś z tym żyć i chce się nauczyć nowych rzeczy żeby przetrwać. Kompletnie dwa inne światy i są ze sobą, bo są. Poza tym dlaczego ta głupia pipa nie powiedziała mu o tym przebłysku, który widziała? Lepiej leżeć w lozku i się użalać nad sobą. Nie mówiąc już o tym, że damesa nawet sobie sama kawy przez cały film nie zrobiła.
Zmarnowane półtorej godziny mojego czasu.