Dziwi mnie bardzo fakt, że w dobie efektów komputerowych powstaje tak niewiele filmów fantasy. Przecież to jest gatunek, gdzie na prawdę można popisać się efektami. Właśnie do takich filmów należy Ostatni Smok. Sean Connery robiący za smoka (podkłada głos, a jego twarz posłużyła za pierwowzór do animacji twarzy smoka) to coś wartego zobaczenia. A historia opowiedziana w filmie? No cóż może trochę zbyt angielska (znaczy się zachowana w tradycji legend brytyjskich), ale nnie jest specjalnie wyróżniająca się od kanonu fantasy (tym razem chodzi o to, że trafia w upodobania tych, którzy zajmują się fantastyką. I oto chodziło.)
Mam nadzieję, że po LOTRze coś się w końcu ruszy, ale tak już mocniej.
Właśnie!To bardzo głupie,że nikt tego w pełni nie wykorzystuje.Przecież z tyloma efektami komputerowymi można zrobić masę fajnych filmów!A jeśli chodzi o scenariusz-mało powieści fantasy nadawających się na świetny film?!Chociażby..."Morze Trolli".Tam jest miejsce na mnóstwo efektów.Statek płynący przez zamglone wody...To nowa książka,ale to miał być tylko przykład.Kiedy w końcu zjawi się geniusz,który zrobi kilka wy*****tych filmów fantasy?
Pozdro,zapraszam na mojego bloga:):P:):P:):P:)