Nie rozumiem dlaczego wygasła niby linia Furlong'ów. Może urodziła się córka, a nie syn, ale czy to nie oznacza, że jeśli ta mała będzie miała kiedyś syna, to objawi się u niego jakiś dar? W jej żyłach nadal przecież płynie krew Jamesa, jego rodu.
Jeżeli coś przechodzi tylko w linii męskiej, to najprawdopodobniej jest to zakodowane w chromosomie Y. Jeżeli ta córka będzie miała kiedyś syna, to chromosom Y odziedziczy on po swoim ojcu, który nie jest z linii Furlongów, więc klątwy na nim nie będzie. Nie jestem ekspertem, więc jeśli na sali jest lekarz, to niech śmiało mnie poprze lub poprawi.