Film na pewno nie jest o tym co by się stało gdyby ludzie stracili zmysły. To jedynie tło filmu.

Pomijając to, że faktycznie cała większa fabuła jest jedynie tłem, to nie mogę się zgodzić, że ludzi nie dotknęłaby psychoza. To byłby zbyt duży szok w ujęciu globalnym.

Swoją drogą ciekawe czemu film nie skończył się na utracie zmysłów somatycznych.

W momencie zakończenia ludzie tracą zmysł wzroku. Niemożliwe byłoby dalsze ciągnięcie filmu, bo do oglądania zostałby już tylko pusty czarny ekran. Chyba że Mackenzie zrezygnowałby z konsekwentnego "wyłączania" zmysłów u widza, co jednak zniszczyłoby tylko wdrażaną krok po kroku wizję.

Możemy sobie sami wyobrazić, co się stanie dalej, jak zmysł dotyku zniknie. I wtedy nie będzie już NIC, jakbyśmy nie istnieli.